Botanic SkinFood - wegańskie nowości z Drogeria Natura
Niedawno w Drogerii Natura miała miejsce premiera nowej marki kosmetycznej Botanic SkinFood. Są to kosmetyki wegańskie bogate w wysoko odżywcze składniki superfoods. I to własnie dzisiaj chciałabym pokazać Wam zawartość przesyłki i opowiedzieć kilka słów o kosmetykach, których używam już od kilku tygodni.
Przesyłka prezentowała się fantastycznie i z ogromną ciekawością odkrywałam jej zawartość... Pięknie i eleganckie szaty graficzne kosmetyków przyciągają wzrok i cieszą oko ;) Na opakowaniu każdego produktu szczegółowo zostały opisane składniki, właściwości, sposób użytkowania - czyli wszystko to, o czym powinniśmy wiedzieć. A jakie produkty tam się znajdowały?
W składzie tej linii znajdują się m.in. wyciągi z alg chlorella, konopii, nasion guarany, eukaliptusa, herbaty matcha, liści morwy białej, a także spirulina, chlorella czy hydrolat z kwiatów lawendy. Receptury wszystkich kosmetyków są całkowicie wegańskie, pozbawione sztucznych barwników i wypełniaczy. Pozwalają na czerpanie tego, co najlepsze z natury, eliminując negatywny wpływ na środowisko i wykluczając składniki pochodzenia zwierzęcego.
Malinowy peeling do twarzy - przeznaczony jest do cery normalnej i mieszanej, oparty na ekstrakcie z malin, który odświeża i łagodzi skórę (50 ml, 19,99zł)
Peeling ma stosunkowo rzadką konsystencję z zatopionymi drobinkami. Tych drobinek właśnie trochę się obawiałam, gdyż podczas upalnych dni moja skóra stała się kapryśna i bałam się, aby pewne zapalenia skórne dodatkowo nie zostały podrażnione przez peeling. I tutaj jakie było moje miłe zaskoczenie, gdyż peeling podczas stosowania jest bardzo delikatny, a zanurzone w nim drobinki są prawie niewyczuwalne. Dla mnie stanowi to ogromy plus, jednak dla osób, które lubią mocne zdzieraki - może ta forma trochę rozczarować. Po zastosowaniu odczuwałam bardzo przyjemny efekt gładkiej i nawilżonej skóry. Dodatkowo świeża nuta eukaliptusa w połączeniu z zapachem malin pięknie pachnie i sprawia, że masaż twarzy z użyciem tego kosmetyku stanowi samą przyjemność.
Krem nawilżający - przeznaczony jest do każdego rodzaju cery i zawiera 97% składników pochodzenia naturalnego (27,99zł)
Krem, który towarzyszy mi każdego dnia świetnie spisuje się na ten letni czas. Jego herbaciany, świeży aromat dodaje świeżości mojej cerze, a lekka konsystencja sprawia, że natychmiast się wchłania pozostawiając cerę odpowiednio nawilżoną. Krem świetnie sprawdza się również pod makijaż, a jego główną zaletą jest to, że nie pozostawia po sobie tłustej i błyszczącej warstwy. Świetny produkt na zachowanie odpowiedniego nawilżenia cery w połączeniu z ogromną dawką naturalnych witamin ;)
Hydrolat lawendowy do skóry i włosów ma właściwości oczyszczające, tonizujące i odświeżające. Przejawia również działania antyoksydacyjne, łagodzące i kojące, ma wspierać ochronę koloru włosów farbowanych. Hydrolat możemy też oczywiście stosować na twarz i całe ciało. Najprościej przemywać skórę wacikiem nasączonym hydrolatem, choć najbardziej ekonomiczne będzie aplikowanie go po prostu za pomocą dłoni. Zawiera 99% składników naturalnych (23,99zł).
Hydrolat w swojej formie jest bardzo praktyczny i wygodny w użytkowaniu. Jego wodnistą konsystencję można łatwo kontrolować, przy użyciu pompki, która spisuje się świetnie w swoim przeznaczeniu. Ja osobiście stosuję hydrolat na różne sposoby. Dozując go na wacik przemywam nim twarz, gdyż świetnie spisuje się do cer wrażliwych jako tonik. Jego lawendowe właściwości łagodzą podrażnienia i koją moją cerę. Dwa razy w tygodniu używam go również na włosy. Odżywia skórę głowy i sprawia, że kolor na mich włosach staje się pełniejszy i błyszczący, a przy słonecznym zmatowieniu ich jest to im bardzo potrzebne.
Zielona maska algowa peel - off przeznaczona jest do każdego rodzaju cery. Zawiera w składzie, m.in. ziemię okrzemkową, spirulinę, chlorellę czy ekstrakt z konopi (5,99zł).
Maseczka ma postać proszku, który należy wymieszać z wodą lub hydrolatem. Ja rozmieszałam ją z wodą do odpowiedniej konsystencji i nałożyłam dość grubą warstwę odpowiednio na twarz omijając okolice oczu. Tak przygotowaną maseczkę pozostawiłam na 20 minut. Po upływie odpowiedniego czasu z łatwością ją ściągnęłam, jednak ubolewam, że nie jednym płatem. Mimo tego ściągałam ją bez problemu, a efekt który uzyskałam po jej zastosowaniu bardzo mnie zadowolił. Cera stała się wygładzona, miękka i zyskała na nawilżeniu. Uczucie świeżości i ukojenia po jej zastosowaniu czułam jeszcze przez jakiś czas co mi bardzo odpowiadało.
Na koniec chciałabym Wam powiedzieć, że oprócz kosmetyków, o których Wam opowiedziałam w w przesyłce znalazłam jeszcze ciekawe gadżety: słomki do napojów wielokrotnego użytku razem z urządzeniem do ich czyszczenia, zestaw naczyń biodegradowalnych, zieloną herbatę matcha, liofilizowane maliny i notes wyprodukowany z jabłek ;)
Jestem zauroczona tą przesyłką i jej zawartością. A co przykuło Waszą uwagę?
Pozdrawiam ;)
Kasia
Komentarze
Prześlij komentarz