Podkład rozświetlający Vitamin Glow - Lirene

 Podkłady to temat rzeka... Nie ukrywam, że wiele ich przetestowałam i do kilku z nich powracam systematycznie. Jednak jak każda kobieta lubię testować kosmetyczne nowości, dlatego z ogromną przyjemnością zabrałam się do sprawdzenia rozświetlającego podkładu marki Lirene, który pojawił się w boxie Pure Beauty.


 Już nie raz Wam mówiłam, że moja cera uwielbia wszystkie kosmetyki z Witaminą C. Dlatego, gdy zobaczyłam ten kosmetyk, wiedziałam, że będzie pierwszym produktem, który muszę wypróbować. To właśnie dzięki dwupostaciowej witaminie C moja cera będzie chroniona przed czynnikami zewnętrznymi, pozwoli na redukcję widocznych zmarszczek, wygładzi oraz poprawi elastyczność skóry. Dzięki zawartości pigmentów o podwyższonej trwałości i subtelnie rozświetlającej miki podkład ukrywa niedoskonałości, wyrównuje koloryt skóry i przywraca jej naturalny blask. 


Podkład zamknięty jest  w plastikowej tubce o pojemności 30 ml, które jest wygodne i praktyczne w użyciu, a przy tym przykuwa wzrok swoim soczystym kolorem pomarańczy. Podkład ma przyjemną konsystencję, która łatwo rozprowadza się po twarzy i swoją formułą przypomina mi krem BB. Można go aplikować zarówno palcami jak i gąbeczką czy też pędzlem. Nie jest zbyt ciężki, więc nie obciąża skóry, a przy tym skutecznie maskuje niedoskonałości. Możemy budować nim poziom krycia, choć uważam, że już jedna warstwa spełnia oczekiwania. To co najbardziej mi się w nim podoba, to oprócz skutecznego krycia daje efekt delikatnego rozświetlenia skóry. Dzięki temu skóra wygląda zdrowo, świeżo i promiennie. Jego trwałość również oceniam wysoko. Nawet po kilku godzinach dalej dobrze się prezentuje, nie tworzą się smugi ani prześwity.


Jestem bardzo zadowolona z tego podkładu. Nie tylko zakrywa niedoskonałości i rozświetla cerę, ale również wygląda bardzo naturalnie i zdrowo.

A Wy znacie ten kosmetyk? Co o nim sądzicie?

Kasia


*wpis powstał we współpracy z marką Pure Beauty

Komentarze

  1. Miałam go w pudełku jednak poszedł dalej w świat bo sama nie używam podkładów.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz