Wieczorny rytuał z Wellosophy od Oriflame

 Wieczór to dla mnie czas, w którym wszystko cichnie. Świat zwalnia tempo, a ja odłączam się od codziennego zgiełku, a w szczególności od list zadań, powiadomień i od pośpiechu. Wtedy zaczyna się mój osobisty rytuał...  Lubię przyciemnić światło, zapalić świecę, włączyć cichą muzykę i pozwolić sobie na pobycie sama z sobą...

Od niedawna moim ulubionym towarzyszem tych chwil jest wieczorna pielęgnacja z linią Wellosophy od marki  Oriflame, którą otrzymałam w boxie od Pure Beauty.  Ten czas, który łączy troskę o skórę z troską o wewnętrzną harmonię, to nie jest tylko pielęgnacja. To codzienny gest miłości wobec siebie... to mały rytuał, który przypomina mi, że spokój jest czymś, co można stworzyć własnymi rękami.



  Krok 1

 Maseczka do twarzy „Złuszczenie i Energia”

Swój rytuał zaczynam od maseczki, czyli momentu oczyszczenia. Jej kremowa konsystencja rozprowadza się po skórze niczym miękki dotyk, a delikatny zapach natychmiast przywraca energię. Złuszczające składniki delikatnie wygładzają powierzchnię cery, a ja mam wrażenie, że razem z martwym naskórkiem zmywam z siebie zmęczenie dnia, stres i pośpiech. Kiedy spłukuję maseczkę, twarz jest promienna, miękka i pełna blasku.



Krok 2

 Mgiełka „Nawilżenie i Energia”

Kiedy skóra jest już oczyszczona i świeża, sięgam po mgiełkę. Kilka lekkich psiknięć i przestrzeń wokół mnie wypełnia subtelny zapach - czysty, odświeżający i lekko roślinny.
Drobniutka mgiełka otula twarz chłodnym powiewem i natychmiast koi. To moment oddechu i moment zatrzymania się po intensywnym dniu.


Krok 3

 Serum - olejek do twarzy  „Odmłodzenie i Błogość”

Teraz przychodzi czas na serum. Lubię rozgrzać kilka kropli między dłońmi, by uwolnić jego zapach i aktywne składniki.
Serum ma jedwabistą konsystencję, która sunie po skórze jak aksamit. Każdy ruch dłoni to dla zmęczonej cery odżywienie, wygładzenie i ukojenie. Wraz z każdym ruchem czuję, jak moja skóra staje się bardziej elastyczna, rozświetlona, jak odzyskuje wewnętrzną równowagę. 



Krok 4

 Masażer Gua - Shroom z unakitu

Na koniec sięgam po masażer Gua Shroom z unakitu. Jest to niezwykły kamień, który łączy w sobie energię równowagi i ukojenia. Jego powierzchnia jest chłodna, gładka i kojąca w dotyku. Wykonuję nim powolny masaż, prowadząc kamień od środka twarzy ku zewnątrz. Czuję, jak każdy ruch uwalnia napięcia z mięśni. Serum wnika głębiej, a ja czuję, że nie tylko moja skóra, ale i ja sama odzyskuję spokój.
Unakit to kamień równowagi emocjonalnej i naprawdę mam wrażenie, że jego energia przenika delikatnie do mnie. Po kilku minutach masażu moja twarz staje się gładka, rozluźniona i pełna naturalnego blasku.


 

Po całym rytuale pielęgnacyjnym czuję się jak nowo narodzona. Skóra staje się wypoczęta i wręcz promienieje. Lubię wtedy usiąść przy oknie, popatrzeć w nocne niebo i przez chwilę po prostu być.


Ten rytuał przypomina mi, że piękno to nie tylko pielęgnacja skóry... To także troska o emocje, o chwilę ciszy i wdzięczność wobec siebie.

Kasia

#wellosophy #oriflame #oriflamempoland #purebeauty_pl #skincare #wellospoh #pielęgnacjatwarzy #rytuałpiękna #wellnessmoments #czasdlasiebie #holistycznapielęgnacja #świadomapielęgnacja #kobiecasiła #naturalnapielęgnacja


*wpis powstał we współpracy z marką Pure Beauty i Oriflame


Komentarze