Zielono mi... - żel pod prysznic Palmolive Morning Tonic
Hej,
Dziś chodzi mi po głowie piosenka - Zieeeeeelono miiiiii.... zastanawiam się tylko, czy to z powodu dobrego humoru, czy skutkiem jest kąpiel z użyciem żelu pod prysznic od Palmolive Morning Tonic.
Żel jako trzeci obok swoich braci - Ayurituel Joyous i Ocean Vitality zagościł u mnie w łazience. Jego przepiękny, odświeżający zapach energetyzuje moje ciało i umysł i sprawia, że mam powera na cały dzień ;))) Żel ten idealnie sprawdza się u mnie pod poranny prysznic, gdzie świeża nuta trawy cytrynowej oraz olejków z palmarosy i mandarynki, budzą mnie do życia i napawają energią na cały dzień ;)))
Żel zamknięty w smukłym opakowaniu, prezentuje się niczym księżniczka na balu ;))) Jego właściwości i świeży zapach pozwalają mi odprężyć się po całym dniu i zmyć wszystkie oznaki zmęczenia ;)
Ma on gęstą konsystencję, która nie przelewa się przez palce. Wystarczy naprawdę niewielka ilość, aby umyć swoje ciało i otulić je delikatną, świeżą pianą... Skóra po umyciu jest oczyszczona i soczysta...
W związku z tym, że jest to już ostatni żel z mojej serii na podsumowanie chciałabym ocenić całą trójkę ;)))
I w tym momencie na prowadzenie wysuwa się żel Ayurituel Joyous, który urzekł mnie wszystkim co w sobie zawierał ;)))
A obok niego towarzyszą mu bracia bliźniaki - Morning Tonic oraz Ocean Vitality, które również bardzo dobrze sprawdziły się w mojej pielęgnacji.
A Wy co o nich sądzicie???
Pozdrawiam
LuxFly
Dziś chodzi mi po głowie piosenka - Zieeeeeelono miiiiii.... zastanawiam się tylko, czy to z powodu dobrego humoru, czy skutkiem jest kąpiel z użyciem żelu pod prysznic od Palmolive Morning Tonic.
Żel jako trzeci obok swoich braci - Ayurituel Joyous i Ocean Vitality zagościł u mnie w łazience. Jego przepiękny, odświeżający zapach energetyzuje moje ciało i umysł i sprawia, że mam powera na cały dzień ;))) Żel ten idealnie sprawdza się u mnie pod poranny prysznic, gdzie świeża nuta trawy cytrynowej oraz olejków z palmarosy i mandarynki, budzą mnie do życia i napawają energią na cały dzień ;)))
Żel zamknięty w smukłym opakowaniu, prezentuje się niczym księżniczka na balu ;))) Jego właściwości i świeży zapach pozwalają mi odprężyć się po całym dniu i zmyć wszystkie oznaki zmęczenia ;)
Ma on gęstą konsystencję, która nie przelewa się przez palce. Wystarczy naprawdę niewielka ilość, aby umyć swoje ciało i otulić je delikatną, świeżą pianą... Skóra po umyciu jest oczyszczona i soczysta...
W związku z tym, że jest to już ostatni żel z mojej serii na podsumowanie chciałabym ocenić całą trójkę ;)))
I w tym momencie na prowadzenie wysuwa się żel Ayurituel Joyous, który urzekł mnie wszystkim co w sobie zawierał ;)))
A obok niego towarzyszą mu bracia bliźniaki - Morning Tonic oraz Ocean Vitality, które również bardzo dobrze sprawdziły się w mojej pielęgnacji.
A Wy co o nich sądzicie???
Pozdrawiam
LuxFly
widzę, że mój faworyt jest i Twoim pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmamy podobny gust ;)
Usuń;D <3
Usuńwidzę, że Twój faworyt jest i moim pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem jak wszystkie pachną ;)
OdpowiedzUsuńoj... przepieknie ;)))
UsuńNie miałam jeszcze żadnego żelu Palmolive ;)
OdpowiedzUsuń