Żel pod prysznic Palmolive Ayurituel
Witajcie Kochani,
Ten tydzień był dla mnie dosyć ciężki... Dzisiaj chyba schodzi ze mnie napięcie z całego tygodnia i przyznam Wam szczerze, że nawet opuszki palców odmawiają mi posłuszeństwa pisania... Wszystko ciężkie jak z ołowiu...
Na szczęście w mojej łazienkowej półce znajduje się żel pod prysznic Palmolive Ayurituel, który pozwala mi zrelaksować się po całym dniu i zanurzyć się w chwili spokoju i "nicnierobienia"...
Żel pod prysznic można zakupić w promocyjnej cenie już za ok. 6zł. W orientalnym opakowaniu znajduje się produkt o treściwej konsystencji, która na szczęście nie przelewa się między palcami... Żel bardzo dobrze myje skórę, pozostawiając ją delikatnie nawilżoną, oczyszczoną i odprężoną...
Najbardziej przykuwającym elementem kosmetyku, jest jego zapach... W końcu przy wyborze żelów do kąpieli przeważnie to ten element decyduje o podjęciu decyzji co do zakupu...
Zapach idealnie dopasowuje się do klimatu chłodniejszych dni... Wyczuwalna jest tutaj szeroka gama zapachów, które przenikają się wzajemnie, idealnie z sobą współgrając... Do mojej osoby ta nuta zapachowa przemawia w 100%. Wyczuwalny aromat kwiatów w połączeniu z delikatnym zapachem kadzidełek, sprawia, że moja łazienka zamienia się w salon aromaterapii ;)))
Gorąca woda dodatkowo potęguje unoszenie się w całym pomieszczeniu aromatu, który przenika przez zmysły dodając odprężenia...
Po użyciu skóra jest oczyszczona, nawilzona i jeszcze przez dlugi czas pachnie... Zapach jest dosyć intensywny, ale mi to odpowiada, głównie w te zimowe wieczory...
Miałyście okazje wypróbować ten kosmetyk???
Ja właśnie idę się zrelaksować i zażyć aromatycznej kapieli...
Oj... potrzebuję tego...
Życzę Wam spokojnego weekendu!!!
LuxFly
Ten tydzień był dla mnie dosyć ciężki... Dzisiaj chyba schodzi ze mnie napięcie z całego tygodnia i przyznam Wam szczerze, że nawet opuszki palców odmawiają mi posłuszeństwa pisania... Wszystko ciężkie jak z ołowiu...
Na szczęście w mojej łazienkowej półce znajduje się żel pod prysznic Palmolive Ayurituel, który pozwala mi zrelaksować się po całym dniu i zanurzyć się w chwili spokoju i "nicnierobienia"...
Żel pod prysznic można zakupić w promocyjnej cenie już za ok. 6zł. W orientalnym opakowaniu znajduje się produkt o treściwej konsystencji, która na szczęście nie przelewa się między palcami... Żel bardzo dobrze myje skórę, pozostawiając ją delikatnie nawilżoną, oczyszczoną i odprężoną...
Najbardziej przykuwającym elementem kosmetyku, jest jego zapach... W końcu przy wyborze żelów do kąpieli przeważnie to ten element decyduje o podjęciu decyzji co do zakupu...
Zapach idealnie dopasowuje się do klimatu chłodniejszych dni... Wyczuwalna jest tutaj szeroka gama zapachów, które przenikają się wzajemnie, idealnie z sobą współgrając... Do mojej osoby ta nuta zapachowa przemawia w 100%. Wyczuwalny aromat kwiatów w połączeniu z delikatnym zapachem kadzidełek, sprawia, że moja łazienka zamienia się w salon aromaterapii ;)))
Gorąca woda dodatkowo potęguje unoszenie się w całym pomieszczeniu aromatu, który przenika przez zmysły dodając odprężenia...
Po użyciu skóra jest oczyszczona, nawilzona i jeszcze przez dlugi czas pachnie... Zapach jest dosyć intensywny, ale mi to odpowiada, głównie w te zimowe wieczory...
Miałyście okazje wypróbować ten kosmetyk???
Ja właśnie idę się zrelaksować i zażyć aromatycznej kapieli...
Oj... potrzebuję tego...
Życzę Wam spokojnego weekendu!!!
LuxFly
bardzo lubię żele Palmolive :)
OdpowiedzUsuńja również ;))) Szkoda tylko, że tak szybko znikają ;)))
UsuńKoniecznie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuń