Uszlachetniony olejek arganowy do oczyszczania i mycia twarzy - BIELENDA

O tym produkcie już dawno chciałam Wam napisać, tym bardziej, że jest on jedną z nagród w moim noworocznym rozdaniu ;)))

http://luksuszagrosze.blogspot.com/2015/01/noworoczne-rozdanie.html

Ale chciałam go dokładnie przetestować i tak po ok. 1,5 miesiąca codziennego stosowania nadeszła pora, aby Wam o nim opowiedzieć.

W blogosferze zawrzało na jego temat i wcale mnie to  nie dziwi, bo jest to ciekawe rozwiązanie na oczyszczanie twarzy, tym bardziej, że radzi sobie z tym... No właśnie jak???


W zimowym okresie moja ulubioną formą dbania o ciało są olejki. Dlatego byłam bardzo ciekawa tego produktu, który można zakupić za ok. 17,99zł w cenie regularnej.

Opakowanie jest wygodne, stabilne z bardzo praktyczną formą aplikatora z pompką, który nie tylko dozuje odpowiednią ilość produktu, ale zachowuje również aspekty higieniczne.


Przeźroczysta butelka pozwala kontrolować zużycie kosmetyku.

Olejek nie jest gęsty, ma formę płynną, która jest w złotym, miodowym odcieniu i przepięknie, delikatnie pachnie. Ten zapach przywodzi mi na myśl zapach oliwki, takiej waniliowej i delikatnie słodkiej...


Wszystkich na pierwsze spojrzenie na skład produktu przeraża parafina - i to na pierwszym miejscu i przyznam się szczerze, że mnie również to odepchnęło. Jednak podczas użytkowania nie wpływa to negatywnie na moje odczucia i efekty jakie są widoczne na mojej cerze.


Olejek w połączeniu z wodą zamienia się w białe mleczko, które mimo tego, że producent opisuje jako piankę - pianki nie przypomina i nie pieni się.


Ja demakijaż rozpoczynam od oczyszczenia cery płynem micelarnym, a następnie sięgam po ten produkt. Jego stosunkowo tłusta konsystencja powodowała, że byłam pełna obaw, czy na pewno domyje on i oczyści moją cerę, bo miałam wrażenie, że bardziej ją rozmazuje... Dlatego sięgałam znów po płatek kosmetyczny nasączony płynem micelarnym, aby doczyścić twarz. I co mogłam zauważyć??? Że jest on czysty!!!

Od tej pory zaufałam temu produktowi i ciesze się każdego dnia z czystej, świeżej, a dodatkowo nawilżonej i nie ściągniętej skóry.

A Wy miałyście okazję go wypróbować???



Życzę Wam udanego dnia!!! Dziś już piątek ;)))

LuxFly

Komentarze

  1. Nie miałam okazji go używać,ale kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie powodował syfy, parafina nie u każdego się sprawdzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam na niego ochotę, ale właśnie zobaczyłam tą parafinę i odłożyłam go na bok. Chyba czas po niego sięgnąć i przekonać się na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie kupiłam ze względu na parafinę w składzie, mam ochotę kupić olejek myjący z BU :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do tej pory używałam olejku arganowego tylko na włosy, ponieważ do tego celu spisuję się idealnie. Zaciekawiłaś mnie tym produktem! Zerknę na niego i pewnie się skuszę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam go, ale boje sie go przez ta parafine bo mi rzeź na twarzy moze zrobić, ale wyprobuje! Z olejków to ja chce ten z biochemii urody wypróbować. Tez musisz jak spodobała ci sie taka metoda demakijażu : ) podobno jest najlepszy!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz