Luksusowy kriotermalny peeling drenujący - Luxury Paris
Hej ;)
W ten zimowy czas przychodzę do Was z recenzją pewnego kosmetyku, który z zimnem ma wiele wspólnego ;)
Luksusowy kriotermalny peeling drenujący od Luxury Paris bardzo mnie zaintrygował. A że uwielbiam testować wszystko co inne i ciekawe oddałam się temu zadaniu z nieukrywaną ciekawością ;)
Peeling ma za zadanie niszczyć komórki tłuszczowe za pomocą zimna, a zabieg ten pomaga między innymi w walce z cellulitem.
Sam produkt zamknięty jest w plastikowym opakowaniu o eleganckim i kobiecym designie. Jego pojemność to 200ml, a w środku skrywa się produkt o rzadkiej konsystencji w kolorze mięty i o takim właśnie zapachu. Oprócz tego w konsystencji przebijają się drobinki, które dodatkowo wzmacniają efekt podczas peelingu.
Peeling nakładam na te partie ciała, które wymagają "pomocy" czyli uda, pośladki i brzuch. Podczas używania można być bardzo zaskoczonym, gdyż kosmetyk mrozi bardzo intensywnie, a podczas masażu wykonywanego okrężnymi ruchami efekt potęguje się. Dla mnie to bardzo ciekawe doznanie...
Efekty widać już po pierwszej aplikacji. Skóra jest wygładzona, dotleniona i bardzo dobrze oczyszczona. Odczuwalny chłód utrzymuje się na skórze jeszcze przez pewien czas po zastosowaniu. Skóra jest napięta, ale wiadomo, że cellulit w magiczny sposób nie zniknął. Widzę jednak jego delikatne pomniejszenie, a skóra wygląda na zdrowszą.
Peeling ten będzie idealnym rozwiązaniem w upalne, letnie dni, gdy nasze ciało potrzebuje schłodzenia i regeneracji. Wtedy efekt, który otrzymujemy podczas jego aplikacji będzie bardzo przyjemny i relaksujący. Kosmetyk kosztuje ok. 23 zł i możecie go zakupić w Drogerii.
I co o nim sądzicie???
LuxFly
W ten zimowy czas przychodzę do Was z recenzją pewnego kosmetyku, który z zimnem ma wiele wspólnego ;)
Luksusowy kriotermalny peeling drenujący od Luxury Paris bardzo mnie zaintrygował. A że uwielbiam testować wszystko co inne i ciekawe oddałam się temu zadaniu z nieukrywaną ciekawością ;)
Peeling ma za zadanie niszczyć komórki tłuszczowe za pomocą zimna, a zabieg ten pomaga między innymi w walce z cellulitem.
Sam produkt zamknięty jest w plastikowym opakowaniu o eleganckim i kobiecym designie. Jego pojemność to 200ml, a w środku skrywa się produkt o rzadkiej konsystencji w kolorze mięty i o takim właśnie zapachu. Oprócz tego w konsystencji przebijają się drobinki, które dodatkowo wzmacniają efekt podczas peelingu.
Peeling nakładam na te partie ciała, które wymagają "pomocy" czyli uda, pośladki i brzuch. Podczas używania można być bardzo zaskoczonym, gdyż kosmetyk mrozi bardzo intensywnie, a podczas masażu wykonywanego okrężnymi ruchami efekt potęguje się. Dla mnie to bardzo ciekawe doznanie...
Efekty widać już po pierwszej aplikacji. Skóra jest wygładzona, dotleniona i bardzo dobrze oczyszczona. Odczuwalny chłód utrzymuje się na skórze jeszcze przez pewien czas po zastosowaniu. Skóra jest napięta, ale wiadomo, że cellulit w magiczny sposób nie zniknął. Widzę jednak jego delikatne pomniejszenie, a skóra wygląda na zdrowszą.
Peeling ten będzie idealnym rozwiązaniem w upalne, letnie dni, gdy nasze ciało potrzebuje schłodzenia i regeneracji. Wtedy efekt, który otrzymujemy podczas jego aplikacji będzie bardzo przyjemny i relaksujący. Kosmetyk kosztuje ok. 23 zł i możecie go zakupić w Drogerii.
I co o nim sądzicie???
LuxFly
Musiałam go odstawić teraz, było mi po nim za zimnoooo:) ale latem będzie idealny.
OdpowiedzUsuńdokladnie ;) Mrozi konkretnie ;)
UsuńA gdzie go można kupić, bo nawet na stronie Eveline go nie ma....
OdpowiedzUsuńwidziałam go ostatnio w Rosmannie ;)
UsuńDostałam go dopiero w trzecim Rossmannie, cięo go kupić, na stronie go nie ma, ale dostałam :)
UsuńPierwsze wrażenie: pozytywne, wprawdzie chłodzi, ale do tego się mogę przyzwyczaić. Skóra rzeczywiście bardzo wygładzona. Zastosowałam jeszcze balsam antycellulitowy, mam zamiar pić dużo wody i ćwiczyć, może pozbędę się tego cholerstwa :)
wow, świetna sprawa z tymi mrożącymi efektami :) będę o nim pamiętać bliżej lata :)
OdpowiedzUsuń