Pędzące ślimaki - gra Wydawnictwa EGMONT
Popędzić ślimaki to nie lada wyczyn, ale dla Wydawnictwa EGMONT nie ma rzeczy niemożliwych ;) To właśnie te mięczaki pokażą w grze swoją siłę woli, które nie cofną się przed niczym - będą przepychać się na liściach, blefować a wszystko po to, aby zjeść jak najwięcej borowików ;)
Zacznijmy jednak od samej zawartości. W kwadratowym pudełku o przyjemnej i humorystycznej szacie graficznej znajduje się: kolorowa plansza - przedstawiająca runo leśne, 5 kolorowych kostek, 5 drewnianych pionków ślimaków, 5 kart, 36 żetonów punktacji oraz instrukcje. Wszystko jest kolorowe i bardzo dobrze wykonane.
Zasady gry są również bardzo proste - na początku rozdajemy każdemu graczowi kartę z dwoma ślimakami. Gracze nie zdradzają kolorów ślimaków na karcie. Niezależnie od liczby graczy kładziemy pięć pionków na liść startowy i możemy zaczynać. Osoba rozpoczynająca rozgrywkę rzuca wszystkimi pięcioma kostkami, a następnie wybiera jedną z nich i przesuwa odpowiadającego jej ślimaka o wyrzuconą ilość oczek. Następnie odkłada na bok tę kostkę, a kolejny gracz w swoim rzucie ma do dyspozycji już tylko cztery. W momencie gdy komuś zostanie już tylko jedna kostka, dobiera z puli pozostałe i rzuca wszystkimi. W momencie gdy na kostce wypadnie rysunek ślimaka, możemy przesunąć odpowiedni pionek o dwa pola i nie odkładać na bok tej kostki. Pozostaje ona w grze. W momencie gdy ślimak, którego przesuwaliśmy, wpełznie na pole zajmowane przez innego mięczaka, przepycha go o jedno pole do tyłu, a my dostajemy jeden żeton z grzybkiem (punt zwycięstwa). Zasada ta nie działa na polu z grzybkiem. W zamian za wejście ślimakiem na grzyba również otrzymujemy żeton. Gra kończy się w momencie, gdy któryś ślimak dotrze na ostatni listek. Wtedy odkrywamy nasze karty i przyznajemy graczom dodatkowe punkty za końcową pozycję.
Gra w swoim przeznaczeniu sprawdza się bardzo dobrze. Jest na tyle prosta, że kilkuletnie dziecko chwyta w oka mgnieniu zasady i na tyle ciekawa oraz intrygująca, że nawet dorosły gracz bawi się przy niej świetnie ;) Dla mnie osobiście najciekawszym elementem jest technika przepychania się ślimaków, co sprawia, że przez ustawiczne cofanie się pionków faktycznie mamy wrażenie bycia świadkami wyścigu ślimaków i "ślimaczenia" się w pokonywaniu trasy, która może trwać nawet kilkanaście minut.
Ja jestem bardzo zadowolona z tej gry, która umila nam wspólne wieczory i pozwala się przy tym świetnie bawić ;) W szkole również mój synek ma już tę grę i świetnie sprawdza się w grze z rówieśnikami.
A czy Wy znacie tę grę???
Zacznijmy jednak od samej zawartości. W kwadratowym pudełku o przyjemnej i humorystycznej szacie graficznej znajduje się: kolorowa plansza - przedstawiająca runo leśne, 5 kolorowych kostek, 5 drewnianych pionków ślimaków, 5 kart, 36 żetonów punktacji oraz instrukcje. Wszystko jest kolorowe i bardzo dobrze wykonane.
Zasady gry są również bardzo proste - na początku rozdajemy każdemu graczowi kartę z dwoma ślimakami. Gracze nie zdradzają kolorów ślimaków na karcie. Niezależnie od liczby graczy kładziemy pięć pionków na liść startowy i możemy zaczynać. Osoba rozpoczynająca rozgrywkę rzuca wszystkimi pięcioma kostkami, a następnie wybiera jedną z nich i przesuwa odpowiadającego jej ślimaka o wyrzuconą ilość oczek. Następnie odkłada na bok tę kostkę, a kolejny gracz w swoim rzucie ma do dyspozycji już tylko cztery. W momencie gdy komuś zostanie już tylko jedna kostka, dobiera z puli pozostałe i rzuca wszystkimi. W momencie gdy na kostce wypadnie rysunek ślimaka, możemy przesunąć odpowiedni pionek o dwa pola i nie odkładać na bok tej kostki. Pozostaje ona w grze. W momencie gdy ślimak, którego przesuwaliśmy, wpełznie na pole zajmowane przez innego mięczaka, przepycha go o jedno pole do tyłu, a my dostajemy jeden żeton z grzybkiem (punt zwycięstwa). Zasada ta nie działa na polu z grzybkiem. W zamian za wejście ślimakiem na grzyba również otrzymujemy żeton. Gra kończy się w momencie, gdy któryś ślimak dotrze na ostatni listek. Wtedy odkrywamy nasze karty i przyznajemy graczom dodatkowe punkty za końcową pozycję.
Gra w swoim przeznaczeniu sprawdza się bardzo dobrze. Jest na tyle prosta, że kilkuletnie dziecko chwyta w oka mgnieniu zasady i na tyle ciekawa oraz intrygująca, że nawet dorosły gracz bawi się przy niej świetnie ;) Dla mnie osobiście najciekawszym elementem jest technika przepychania się ślimaków, co sprawia, że przez ustawiczne cofanie się pionków faktycznie mamy wrażenie bycia świadkami wyścigu ślimaków i "ślimaczenia" się w pokonywaniu trasy, która może trwać nawet kilkanaście minut.
Ja jestem bardzo zadowolona z tej gry, która umila nam wspólne wieczory i pozwala się przy tym świetnie bawić ;) W szkole również mój synek ma już tę grę i świetnie sprawdza się w grze z rówieśnikami.
A czy Wy znacie tę grę???
Komentarze
Prześlij komentarz