Projekt denko - zużycia wakacyjne ;)
Witajcie ;)
Zapraszam Was dzisiaj na projekt denko. W końcu uporałam się z porządkami ( wczoraj pisałam o lakierowej kolekcji - KLIK) a dzisiaj przyszła pora na zużycia kosmetyczne ;)
Ostatnimi czasy skończyły mi się perfumy...
Pierwsze z nich Rose Touch miały słodką i dosyć intensywną linię zapachową. Idealnie nadawały się na wieczorne wyjścia, aby powiewał zapach kobiety zdecydowanej. Natomiast druga fiolka z Lambre były idealne na wiosenno - letni czas... Pełne świeżości ale też dojrzałości i zmysłowości.
Dalej jeden z antyperspirantów. Ten od Rexony spisał się świetnie w swojej roli. Na pewno będę chciała do niego wrócić ;)
Dalej kosmetyki do włosów...
Szampon i odżywka z Dove bardzo przypadły mi do gustu. Włosy po ich użyciu były sprężyste, lśniące i wygładzone. Również byłam zadowolona z szamponu Timotei. Ostatni szampon od Farmony idealnie spisał się u mojego męża, który ma problemy skórne. On koił jego skórę głowy, poradził sobie z łupieżem, a przy tym dbał o dobrą i zdrową kondycję włosów.
W zakresie oczyszczania cery zużyłam 3 płyny micelarne(wiecie, że jestem ich zwolenniczką)
Każdy z nich świetnie spisał się w swojej roli i muszę stwierdzić, że były do siebie bardzo podobne ;)
Oprócz płynów micelarnych zużyłam również inne produkty do oczyszczania cery...
Mleczko do demakijażu Celestin był boski. Bardzo delikatny, kojący a przy tym świetnie radził sobie z oczyszczaniem cery.
Mleczko oczyszczające Corine de Farme również bardzo dobrze radził sobie z oczyszczeniem cery, mimo tego, że szybko się skończył.
Bardziej intensywne oczyszczanie z użyciem peelingu myjącego od BeOrganic świetnie wpływało na kondycję cery.
Kremo - żelu od Eveline Cosmetics będzie mi brakować. Skuteczne oczyszczenie z dawką nawilżenia - to jest to co lubię ;)
Najbardziej chłodzący z całej gromadki był żel oczyszczający od AA.
Z każdego produktu byłam zadowolona i do każdego pałam sentymentem.
Po dawce oczyszczenia pora na nawilżenie...
O tych produktach pisałam już na swoim blogu,bo każdy z nich zasłużył na wyróżnienie - luksus nawilżenia w czystej postaci.
Kolagen NTC NanoTropoCollagen - w czystej postaci w nim jest moc;), serum do twarzy Sensilis świetnie działał na moją cerę - idealny jako baza pod makijaż, a wydajność WOW!!! Maseczka GoCranberry - ideał, a o kremie do twarzy BeOrganic już się rozpisywałam - moje ochy i achy były uzasadnione ;)
Co dalej??? Oczyszczanie ciała...
Cała piątka wspaniałych!!! Kosmetyki Balea- wprost uwielbiam, a za żelami przepadam!!!
O nawilżanie ciała dbały przez ten czas dwa produkty...
Jeden i drugi - fantastyczny!!! O kosmetyku Tołpa pisałam więcej TUTAJ, a kremowe serum do ciała od Bielendy jest rewelacyjne ;)
Za właściwą pielęgnację okolic intymnych dbał żel od Soraya.
Bardzo delikatny i skuteczny. A olej macadamia od Organique był idealny!!!
Na koniec trochę kolorówki...
Fluid matujący od Bielendy był boski!!! Bardzo przypadł mi do gustu. Puder prasowany od Joko wspominam bardzo przyjemnie. Cienie do powiek - niestety na nie.
I to już wszystko...
Pozdrawiam ;)
Kasia ;)
Zapraszam Was dzisiaj na projekt denko. W końcu uporałam się z porządkami ( wczoraj pisałam o lakierowej kolekcji - KLIK) a dzisiaj przyszła pora na zużycia kosmetyczne ;)
Ostatnimi czasy skończyły mi się perfumy...
Pierwsze z nich Rose Touch miały słodką i dosyć intensywną linię zapachową. Idealnie nadawały się na wieczorne wyjścia, aby powiewał zapach kobiety zdecydowanej. Natomiast druga fiolka z Lambre były idealne na wiosenno - letni czas... Pełne świeżości ale też dojrzałości i zmysłowości.
Dalej jeden z antyperspirantów. Ten od Rexony spisał się świetnie w swojej roli. Na pewno będę chciała do niego wrócić ;)
Dalej kosmetyki do włosów...
Szampon i odżywka z Dove bardzo przypadły mi do gustu. Włosy po ich użyciu były sprężyste, lśniące i wygładzone. Również byłam zadowolona z szamponu Timotei. Ostatni szampon od Farmony idealnie spisał się u mojego męża, który ma problemy skórne. On koił jego skórę głowy, poradził sobie z łupieżem, a przy tym dbał o dobrą i zdrową kondycję włosów.
W zakresie oczyszczania cery zużyłam 3 płyny micelarne(wiecie, że jestem ich zwolenniczką)
Każdy z nich świetnie spisał się w swojej roli i muszę stwierdzić, że były do siebie bardzo podobne ;)
Oprócz płynów micelarnych zużyłam również inne produkty do oczyszczania cery...
Mleczko do demakijażu Celestin był boski. Bardzo delikatny, kojący a przy tym świetnie radził sobie z oczyszczaniem cery.
Mleczko oczyszczające Corine de Farme również bardzo dobrze radził sobie z oczyszczeniem cery, mimo tego, że szybko się skończył.
Bardziej intensywne oczyszczanie z użyciem peelingu myjącego od BeOrganic świetnie wpływało na kondycję cery.
Kremo - żelu od Eveline Cosmetics będzie mi brakować. Skuteczne oczyszczenie z dawką nawilżenia - to jest to co lubię ;)
Najbardziej chłodzący z całej gromadki był żel oczyszczający od AA.
Z każdego produktu byłam zadowolona i do każdego pałam sentymentem.
Po dawce oczyszczenia pora na nawilżenie...
O tych produktach pisałam już na swoim blogu,bo każdy z nich zasłużył na wyróżnienie - luksus nawilżenia w czystej postaci.
Kolagen NTC NanoTropoCollagen - w czystej postaci w nim jest moc;), serum do twarzy Sensilis świetnie działał na moją cerę - idealny jako baza pod makijaż, a wydajność WOW!!! Maseczka GoCranberry - ideał, a o kremie do twarzy BeOrganic już się rozpisywałam - moje ochy i achy były uzasadnione ;)
Co dalej??? Oczyszczanie ciała...
Cała piątka wspaniałych!!! Kosmetyki Balea- wprost uwielbiam, a za żelami przepadam!!!
O nawilżanie ciała dbały przez ten czas dwa produkty...
Jeden i drugi - fantastyczny!!! O kosmetyku Tołpa pisałam więcej TUTAJ, a kremowe serum do ciała od Bielendy jest rewelacyjne ;)
Za właściwą pielęgnację okolic intymnych dbał żel od Soraya.
Bardzo delikatny i skuteczny. A olej macadamia od Organique był idealny!!!
Na koniec trochę kolorówki...
Fluid matujący od Bielendy był boski!!! Bardzo przypadł mi do gustu. Puder prasowany od Joko wspominam bardzo przyjemnie. Cienie do powiek - niestety na nie.
I to już wszystko...
Pozdrawiam ;)
Kasia ;)
Ale spore denko :)
OdpowiedzUsuńuzbierało się tego;)
UsuńFluid z Bielendy niestety był dla mnie za ciemny, szkoda, bo wydawał się całkiem przyjemny, jak go nosiłam po domu :P
OdpowiedzUsuńmi bardzo przypadł do gustu ;)
Usuńten zapach Lambre znam i bardzo mi się podoba :) Balea mmm ile dobroci :D
OdpowiedzUsuńduże denko, gratuluję
Balea uwielbiam ;)
UsuńSpore zużycia ;-)
OdpowiedzUsuńoj nazbierało się tego trochę ;)
UsuńMyślałam nad tym szamponem z dziegcia...dziegiecia....matko jak to się pisze ...interesuje mnie od dawna i chyba kupię po Twojej recenzji:)
OdpowiedzUsuńWalnęłam byka na 100 % ;)
hahaha ;)polecam ;)
UsuńFajności same, zaciekawiłaś mnie tym fluidem matującym i perfumami Lambre, nie znam produktów tej marki. Ale Baleikę uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńwypróbuj tamte - są świetne ;)
UsuńZgrabna kolekcja ;) A te żele Balea to kuszące bardzo ;)
OdpowiedzUsuńoj bardzo kuszą ;)
UsuńŻele z Balea mam i często do nich wracam❤️
OdpowiedzUsuńja żałuję, że nie mam możliwości ich częściej kupować...
Usuń