Płynny fluid naturalny - Bielenda Make - Up Academie Eco

 Ostatnie dni sierpnia sprawiają, że coraz częściej moje myśli krążą wokół nadchodzącej jesieni, a co za tym idzie powrót do mocniej wykonywanych makijaży. Jednym z głównych kosmetyków w tym zakresie jest u mnie podkład. No właśnie...Podkłady to temat rzeka... Nie ukrywam, że wiele ich już przetestowałam i do kilku z nich powracam systematycznie. Nie mniej jednak z ogromną ciekawością zaczęłam używać płynnego fluidu naturalnego marki Bielenda, który zagościł u mnie wraz z ostatnim pudełeczkiem od marki Pure Beauty.


Podkład znajduje się w eleganckiej, szklanej buteleczce, która wyróżnia się na tle innych produktów, gdyż utrzymany jest w klimacie ECO. Posiada on aplikator w formie pompki, który pozwala na higieniczne i optymalne dobranie ilości fluidu.
Moja cera jest mieszana, wrażliwa z tendencją do pojawiających się niedoskonałości, dlatego zależy mi na tym, aby podkład poradził sobie z ich ukryciem. W tym przypadku podkład mnie mile zaskoczył. Mimo tego, że ma on lekką, ale również stosunkowo gęstą konsystencję, można go w bardzo prosty sposób aplikować zarówno gąbeczką, jak i palcami. W strategicznych miejscach można również budować jego krycie nakładając kolejne warstwy, które łączą się ze sobą idealnie, nie zostawiając żadnych smug ani zacieków. Po aplikacji podkładu na cerę wygląda ona naturalnie, bez efektu maski, co stanowi dla niego kolejny plus. Wykończenie określiłabym jako satynowe z czego bardzo się cieszę, bo taki mocny mat nie wygląda na mojej cerze korzystnie. 


Ogromnym plusem, co podkreśla producent jest obecność filtra HEV, który chroni skórę przed działaniem niebieskiego światła, emitowanego przez ekrany telewizorów, smartfonów czy też komputerów. Kolejnym jest filtr SPF 10, który wspiera ochronę przed promieniowaniem UV. Producent zapewnia również ochronę mikrobiomu, poprzez tworzenie na powierzchni skóry „tarczy” chroniącą cerę przed szkodliwymi skutkami czynników zewnętrznych. 


 Ten płynny fluid utrzymuje się na mojej cerze przez kilka godzin.
W moim przypadku na jego pozytywny odbiór wpływa fakt, że nie zapycha, nie podrażnia i nie ściąga mojej cery. Po nałożeniu wtapia się ze skórą, nie waży się, ani nie podkreśla suchych skórek. Do tego ujednolica zaczerwienienia i niewielkie niedoskonałości, dzięki czemu skóra wygląda świeżo i zdrowo. Idealnie współpracuje z pudrami, czy to prasowanymi, czy sypkimi, które wspólnie dają efekt pięknej cery bez poczucia maski. Ten naturalny efekt zdrowej cery i poczucia, że wygląda ona na zadbaną bardzo mi odpowiada, dlatego wysoko go oceniam i znajduje on swoje miejsce wśród moich ulubionych kosmetyków do makijażu.

A Wy miałyście okazję już wypróbować ten podkład?

Kasia

*wpis powstał we współpracy z marką Pure Beauty

Komentarze

  1. Tez mnie zachwycił ten podkład. Pięknie wygląda na skórze 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. można wykonać makijaż permanenty brwi, oczu, czy ust, a przydało by się też zrobić tak by i na całej twarzy mieć stale makijaż ;) nie ukrywam że nakładanie i dobieranie podkładu to katorga bo wszystkie są dla mnie za ciemne lub za żółte, a jak już coś znajdę to zwykle się smuży, zatyka pory albo tworzy niedoskonałości

    OdpowiedzUsuń
  3. Aktualnie mam ten podkład ale nie jestem do niego przekonana. Na pewno podoba mi się skład oraz to że mnie nie zapycha. Z kolei nie mogę powiedzieć, ze wyglada na mojej skórze dobrze

    Mam wrażenie, ze podkreśla mi pory :(

    Tak czy inaczej zużyję ale pewnie kupię nowy inny.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz