Rozświetlająca micelarna pianka do mycia twarzy z organiczną różą - Himalaya

Lato trwa w najlepsze, a gorące dni sprawiają, że jeszcze bardziej skupiam się na odpowiedniej pielęgnacji mojej cery. Lubię o tej porze roku dać odpocząć mojej cerze od kosmetyków do makijażu i pozwolić jej na chwilę letniego oddechu. Jednak wysokie temperatury i oblepiające skórę zanieczyszczenia sprawiają, że tym bardziej przykładam wagę do kilkuetapowego oczyszczania cery. Nic też nowego, że uwielbiam otaczać się kosmetykami, które w skuteczny sposób zadbają o moją cerę i pozwalają na dogłębne jej oczyszczenie. Dzisiaj chciałabym pokazać Wam kosmetyk, który znalazłam w pudełku Pure Beauty i który wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie i ciekawe rezultaty.


 Micelarna pianka do mycia twarzy marki Himalaya 
zamknięta jest w 150 ml opakowaniu z aplikatorem w formie spieniacza. Po naciśnięciu aplikatora płyn, który znajduje się w środku zmienia się w lekką i puszystą piankę. Jest ona bardzo aksamitna i mimo swojej pozornej delikatności skrywa w sobie moc oczyszczenia. Podczas wmasowywania w skórę usuwa pozostałości makijażu i wszelakie zanieczyszczenia skóry. 


Pianka przeznaczona jest do każdego rodzaju skóry, a jej jednym z największych atutów jest zawartość dobroczynnych składników -  róży organicznej oraz mieszanki ziołowych organicznych substancji aktywnych, które delikatnie usuwają wodoodporny makijaż (twarzy, oczu, ust) i zanieczyszczenia, niwelują szarość cery, odsłaniając jej naturalny blask. Po jej zastosowaniu skóra staje się świeża, miękka, odmłodzona i promienna. Zawiera aż 98% składników pochodzenia naturalnego!

Zapach pianki jest bardzo subtelny, delikatny i przyjemny z przebijającą się różaną nutą. Z łatwością się ją rozprowadza po cerze, aby mogła zacząć spełniać się w swojej roli. Piankę stosuję jako drugi etap oczyszczania cery, zaraz po użyciu płynu micelarnego i muszę przyznać, że spisuje się świetnie w swojej roli. Idealnie zmywa pozostałości makijażu, a skóra po jej użyciu nie jest ściągnięta, a delikatnie nawilżona. Ta micelarna, oczyszczająca rozkosz dla mojej cery łagodzi podrażnienia i przywraca cerze zdrowy blask. Stanowi też świetną bazę do kolejnych etapów pielęgnacyjnych. Do tego jest bardzo wydajna! U mnie produkty do demakijażu znikają w ekspresowym tempie. Stosuję je systematycznie i nie wiem jak to się dzieje, ale ich ilość sama mnie zadziwia. Nie ukrywam, że w tym przypadku też myślałam, że z 2 - 3 tygodnie uraduję się jej obecnością, a potem sięgnę po kolejny kosmetyk. I tutaj ogromnie się zdziwiłam, gdyż pianka jest bardzo wydajna. 

 Po jej zastosowaniu skóra jest idealnie oczyszczona, wygładzona, odświeżona i taka miękka... Mam wrażenie, że dodaje cerze delikatnego nawilżenia i niesamowite uczucie komfortu. Do tego delikatnie matuje cerę w miejscach gdzie tego potrzebuję. Nie podrażnia ani nie wysusza skóry, dzięki czemu świetnie sprawdzi się również dla wrażliwej i delikatnej cery. 

A Wy miałyście okazję już ją poznać?

Kasia


 *wpis powstał we współpracy z marką Pure Beauty

Komentarze

Prześlij komentarz