Koreańska pielęgnacja prosto z Drogerii LaRose Care

 Koreańska pielęgnacja zawsze mnie fascynowała. Ten trwający już od kilku lat zachwyt nad idealną i nieskazitelną cerą Koreanek sprawił, że sama zapragnęłam poznać ich rytuał pielęgnacyjny z wykorzystaniem koreańskich kosmetyków. Drogeria LaRoseCare oferuje szeroki wybór produktów przeznaczonych do mycia twarzy, do stosowania pod oczy, do demakijażu i pielęgnacji ciała. 

Nie raz zastanawiałam się, w czym tkwi sekret tych produktów i zachwyt nimi, aż do momentu, gdy sama je wypróbowałam i przekonałam się na własnej skórze o ich możliwościach. Ich popularność wynika w dużej mierze z niekonwencjonalnego połączenia składników pochodzenia naturalnego i najnowszych kosmetycznych wynalazków tworzonych w najwyższej klasy laboratoriach. Nic też dziwnego, że Koreanki uchodzą za kobiety mające najlepszą cerę. Dla nich pielęgnacja jest zdecydowanie ważniejsza od makijażu, a najważniejszym elementem naturalnej urody jest właśnie idealna cera. Żeby uzyskać efekt gładkiej i nieskazitelnej cery trzeba się nieźle napracować. Pełny koreański rytuał pielęgnacyjny obejmuje aż 10 kroków. Mój może aż ich tyle nie ma, ale z efektów jestem bardzo zadowolona. 

Pielęgnację cery Koreanki zaczynają od demakijażu i usunięciu ze skóry warstwy zanieczyszczeń i sebum, a po oczyszczeniu cery sięgają po tonik, którego zadaniem jest wstępne nawilżenie skóry ułatwiające dalszą pielęgnację. 

Heimish All Clean low pH Balancing Vegan Toner 150ml - cena: 69, 90 zł 

Tonik o działaniu lekko peelingującym zawiera w sobie ponad 90% naturalnych składników, które doskonale nawilżają i odświeżają skórę.



 Tonik posiada wodnistą konsystencję, dlatego aplikuję go na cerę przy użyciu wacika. Wchłania się błyskawicznie zmiękczając przy tym skórę i przekazując jej substancje odżywcze. W swoim składzie zawiera m.in
kwasy AHA które działają na powierzchnię naskórka, delikatnie go złuszczając i usuwając zrogowaciałe cząsteczki i inne zanieczyszczenia, kwasy PHA  które oprócz delikatnego złuszczania powierzchni naskórka działają również nawilżająco, wchłaniając wilgoć na powierzchnię skóry i zapobiegając jej wysychaniu, masło shea i olej kokosowy, które zapewniają odżywienie i nawilżenie, pomagając dosłownie „uszczelnić” wilgoć w skórze oraz opatentowany przez Heimish ekoceramid, pochodzący ze sfermentowanego oleju moringa, który pomaga wzmocnić i odbudować barierę ochronną skóry, zachować jej równowagę skóry i działać na cerę kojąco.


Tonik mimo swojej niepozorności, prostoty w konsystencji, braku zapachu i łatwości aplikacji bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Każde jego kolejne użycie sprawia, że cera staje się coraz bardziej rozjaśniona, miękka, wygładzona i oczyszczona z nadmiaru sebum. Jej neutralne pH pozwala utrzymać prawidłową równowagę cery i wzmocnić jej barierę ochronną. 

Co najmniej dwa razy w tygodniu, po oczyszczeniu skóry i wklepaniu w nią toniku Koreanki sięgają po maseczki. 

Maseczka oczyszczająca z różową glinką - HEIMISH All Clean Pink Clay Purifying Wash Off Mask 150g - cena: 54,90 zł

Maseczka zapewnia szybki efekt oczyszczenia porów i kontroluje wydzielanie sebum, jednocześnie rozjaśniając skórę i zapobiegając zaskórnikom.



 Maseczkę aplikuję na oczyszczoną i suchą skórę omijając okolice oczu i ust. Po kilkunastu minutach spłukuję ją ciepłą wodą, aby cieszyć się wypielęgnowaną, mocno wygładzoną i bardzo elastyczną skórą. Maska posiada delikatną kremowo - różową konsystencję, która szybko rozprowadza się po skórze i równie szybko się spłukuje. Bardzo podoba mi się efekt, jaki pozostawia na mojej cerze. Pomaga ona w gojeniu się zaskórników, ale przy tym nie wysusza skóry. Skutecznie oczyszcza cerę z zanieczyszczeń pozostawiając ją świeżą, napiętą i delikatnie rozświetloną. Jej spora pojemność sprawia, że jest bardzo wydajna, co mnie bardzo cieszy, gdyż dzięki temu będę mogła cieszyć się nią przez długi czas. 


Koreańskie maseczki w płachcie, już dawno zyskały ogromną popularność i mnóstwo zachwytów na swój temat. Ich różnorodność, a przy tym dobroczynny wpływ na kondycję cery sprawia, że sama z ogromną przyjemnością spędziłam z nią na twarzy wyznaczony czas i cieszyłam się z widocznych rezultatów.

Regenerująca maseczka w płachcie - Pyunkang Yul - Black Tea Revitalizing Mask Pack- cena:11,90zł wykonana jest z cienkiej tkaniny, która dobrze przylega do twarzy. Jest mocno nasączona dzięki czemu dobroczynne składniki mają możliwość przeniknąć w głąb skóry. Maska oprócz ekstraktu z czarnej herbaty zawiera mieszankę koreańskich składników ziołowych i peptydów zmniejszających widoczność zmarszczek. Dodatkowo przywraca również jej elastyczność. Podczas trzymania maseczki na twarzy czuć ukojenie i regenerację cery, zwłaszcza gdy jest ona sucha i napięta. Po użyciu maseczki stała się ona miękka, nawilżona, a uczucie ściągnięcia po prostu zniknęło. Skóra po jej  zastosowaniu jest ukojona, odżywiona i pełna blasku. Jest to jedna z lepszych maseczek jakie do tej pory miałam!

Kolejnym krokiem w koreańskiej pielęgnacji jest nałożenie na skórę kremu, który nie tylko nawilży ceręa ale również ją ujędrni i rozjaśni. 

Krem do twarzy ze sfermentowaną czarną herbatą o działaniu ujędrniającym - Pyunkang Yul Black Tea Enriched Cream- cena: 179,90 zł

 Krem zapakowany jest w ciekawe, czarne, blaszane opakowanie. Ukierunkowany jest na likwidację zmarszczek, a dodatkowo ma właściwości odżywcze i antyoksydacyjne.W swoim składzie zawiera sfermentowany ekstrakt z czarnej herbaty lub Kombuchy, która jest doskonałym źródłem przeciwutleniacza i chroni skórę przed działaniem wolnych rodników oraz spowalnia procesy starzenia.
Kolejne bardzo dobre składniki zawarte w kremie to:
ekstrakt z żeń-szenia, który pomaga głęboko nawilżyć skórę i stymuluje syntezę kolagenu, wygładza zmarszczki i detoksykuje oraz zmniejsza stany zapalne i zaczerwienienia, Peptydy które nawilżają, wyrównują koloryt skóry, rozjaśniają, ujednolicają, zwiększają elastyczność skóry, stymulują produkcję kolagenu i elastyny, skutecznie regenerują i leczą skórę. Jak widać dużo dobrego dają dla naszej cery. Masło Shea, który głęboko nawilża wszystkie warstwy skóry właściwej, napina ją i czyni bardziej elastyczną.
Beta-glukan, który aktywnie zwiększa funkcje ochronne skóry i ją odżywia.



 Krem ma gęstą, kremową konsystencję, którą bardzo przyjemnie się aplikuje i rozprowadza na twarzy. Po jego nałożeniu cera staje się miękka w dotyku, wygładzona i taka... aksamitna. Po systematycznym stosowaniu kremu widzę ogromne efekty w wyglądzie mojej cery. Tekstura skóry została wygładzona, a zmarszczki zmniejszyły swoją widoczność. Do tego krem poradził sobie z rozjaśnieniem cery i jej silną regeneracją. Jestem z niego bardzo zadowolona, a widoczne efekty, tylko potwierdzają jego dobroczynny wpływ na kondycję cery.


A co Wy sądzicie o tych kosmetykach? Znacie któryś z nich?

Kasia

Komentarze

  1. Koreańska pielęgnacja bardzo dobrze się sprawdza i jest skuteczna. Dobrze, że coraz więcej kosmetyków koreańskich pojawia się w drogeriach.
    ar-speed.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. ceny niestety dosyć wysokie, ale kusi mnie maska oczyszczająca, bo większość z nich bardzo wysusza skórę, a nie ją odżywia, niestety...za to lubię wschodnią pielęgnację. sprawdzają się u mnie koreańskie czy japońskie kosmetyki, ajurwedyjski masaż twarzy i skóry głowy, warstwowa pielęgnacja

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz