Błysk na twarzy dzieki prasowanemu rozświetlaczowi Shine On - Affect

 Kochani,

Dzisiaj chciałabym pokazać Wam produkt, który rozkochał mnie w sobie i sprawił, że za jednym muśnięciem pędzla uzyskuję piękny efekt na mojej cerze. Gdy wykonuję makijaż, zawsze na koniec sięgam po rozświetlacz. To dzięki niemu cera nabiera świeżości, blasku i jest takim zwieńczeniem makijażu - jak wisienka na torcie. W swojej kosmetyczce mam sporo rozświetlaczy, ale dzisiaj koniecznie muszę Wam opowiedzieć o jednym, który pojawił się w pudełku Pure Beauty #byHushaaabye5.


Rozświetlacze Shine On marki Affect nadają skórze eleganckiego blasku oraz przepięknie odbiją światło sprawiając, że cera wygląda świeżo i promiennie. Wystarczy odrobina produktu, aby podkreślić kości policzkowe, łuk kupidyna czy wewnętrzny kącik oka. Rozświetlacze wyglądają najpiękniej właśnie w promieniach letniego słońca! Dostępne w trzech odcieniach o wegańskiej formulacji.

W pudełku Pure Beauty pojawiły się trzy kolory rozświetlaczy. Ja miałam możliwość poznać odcień - 03 Golden Hour czyli prawdziwe, szlachetne złoto mieniące się w słońcu, jak najpiękniejsza biżuteria!  


 Rozświetlacz zamknięty jest w minimalistycznym ale bardzo solidnie wykonanym opakowaniu. Okrągła kasetka utrzymana w kolorach czerni i srebra z lusterkiem skrywa w sobie rozświetlacz prasowany z cudownym tłoczeniem. Kosmetyk nie tylko zachwycił mnie od strony wizualnej, ale przede wszystkim z efektów, jakie mogę dzięki niemu osiągnąć podczas wykonywania makijażu. Jego pigmentacja jest niesamowita! Wystarczy jedno muśnięcie pędzlem, aby uzyskać piękny efekt tafli. Rozświetlacz stapia się z cerą i łagodnie łączy się z bronzerem, dzięki czemu nie ma tak nielubianego przeze mnie efektu odcięcia. Drobinki zostały bardzo mocno zmielone, dzięki czemu pięknie odbija światło i nie osypuje się. Jego trwałość również bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, a uzyskany efekt, który jest elegancki i nienachalny sprawił, że czuję się w nim bardzo gustownie. 

Uwielbiam ten rozświetlacz za jego wielowymiarowość, bo aplikacja tego produktu na kości policzkowe stanowi bardzo małą część jego możliwości. Ja już wypróbowałam go w wielu konfiguracjach - jako cień do powiek, pod łuk brwiowy, na łuk kupidyna czy też do rozświetlenia ciała. W każdym przypadku spisał się rewelacyjnie, dzięki czemu mogę śmiało powiedzieć, że jest to jeden z najlepszych rozświetlaczy jaki miałam możliwość poznać.

A Wy znacie ten kosmetyk?

Kasia


*wpis powstał we współpracy z marką Pure Beauty

Komentarze

  1. Jestem zakochana w tym rozświetlaczu, ma naprawdę piękny kolor :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz