Multiwitaminowe esencje do pielęgnacji twarzy - Bielenda

Pielęgnacja cery jest dla mnie kluczowym aspektem. Ogromną wagę przykładam do produktów, które mają dbać o kondycję mojej cery - zarówno tych oczyszczających jak i pielęgnujących. 

W nowościach kosmetycznych marki Bielenda, które już Wam prezentowałam na blogu pojawiły się kosmetyki, które bardzo mnie zaintrygowały - a mianowicie chodzi o Multiwitaminowe esencje do pielęgnacji twarzy 4 w 1.



Czym jest esencja do pielęgnacji twarzy? Według producenta to kompleksowy kosmetyk, który ma zapewniać naszej cerze pielęgnację godną kremu, regenerację jak maska, tonizację jak tonik, a na dodatek oczyszczenie jak mleczko.

W zestawie Bielendy mamy trzy warianty do wyboru, a że moja cera pasuje do wszystkich trzech rodzajów - mam cerę mieszaną, jestem po 30 - ce i na dodatek wrażliwość mojej skóry stała się dla mnie problemem, dlatego postanowiłam wypróbować wszystkie warianty. 

Multiwitaminowa esencja do pielęgnacji cery mieszanej - ma za zadanie doczyścić, odświeżyć i rozświetlić skórę.



W swoim składzie oprócz tego, że na drugim miejscu ma filtrat drożdżowy, który jest bogaty w minerały, aminokwasy i witaminy zawiera także kwas glikolowy, który nawilża i delikatnie złuszcza naskórek. 

Multiwitaminowa esencja do pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej ma sprawić, że skóra stanie się gładka, jędrna i nawilżona. 



I znów oprócz ekstraktu drożdżowego zawiera kwas hialuronowy, kwas mlekowy i witaminę B3 odpowiadąjacy za nawilżenie i wygładzenie cery.

Multiwitaminowa esencja do pielęgnacji skóry dojrzałej działa podobnie jak esencja powyżej, jednakże do filtratu drożdżowego został dodany kolagen, witamina C, kwas mlekowy, pantenol i kwas hialuronowy.



Muszę Wam powiedzieć, że cała trójka sprostała zadaniu i bardzo dobrze się u mnie sprawuje ;) W zakresie oczyszczenia skóry bez problemu esencje zmywają makijaż nie podrażniając przy tym mojej skóry. 

Działanie pielęgnacyjne również jest w porządku, choć sądzę, że obietnice producenta na temat wielofunkcyjności tych kosmetyków jest trochę przesadzona. 

Esencje, które działają jak tonik nawilżają cerę, odświeżają i wygładzają ją. 

Dla mnie jest to dodatkowy element pielęgnacji, który nie zastępuje płynu micelarnego, toniku czy kremu, ale widać jak moja cera jest jej spragniona i po zastosowaniu staje się nawilżona, odżywiona i napięta. 




Patrząc na popularność koreńskiej metody oczyszczania twarzy, gdzie jednym z kroków jest stosowanie esencji, sądzę, że warto wypróbować te ciekawe kosmetyki ;)

Całuję Was ;)

Kasia

Komentarze

  1. Bardzo ciekawe są te esencje, chętnie im się przyjrzę bliżej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem. Bielenda mi podpadła wypuszczając serię węglową bez węgla, więc na ich wynalazki patrzę z dużą dozą ostrożności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może do tych kosmetyków się przekonasz ;) Składy mają ok ;)

      Usuń
  3. Ja mam wersję zieloną i stosuję ją jako okład tonikowy. Nieźle się spisuje, ale zachwytu nie ma, choć skład jest bardzo dobry więc spodziewałam się mocniejszego działania nawilżającego i łagodzącego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie zarówno nawilżenie jak i łagodzenie jest ok ;)

      Usuń
  4. Zdaje się być bardzo ciekawym produktem ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do skóry dojrzałej chętnie poznam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak będę mieć okazję to wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawi mnie ta do cery mieszanej 😊 Może niedługo wpadnie w moje ręce 😊

    OdpowiedzUsuń
  8. też je lubię, fajne toniki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz