Maseczki w płachcie - Marion Tropical Island

Dzisiejszy wpis chciałabym poświęcić maseczkom w płachcie, które bardzo lubię stosować i używam je co drugi dzień. Nie wiem czemu ale jakoś zawsze zapominałam wcześniej zrobić im zdjęć i w taki sposób na blogu takie wpisy pojawiają się bardzo rzadko. Maseczki marki Marion przykuły moją uwagę egzotycznym wyglądem i nawiązaniem już do spragnionego lata. 

Dziś przeniesiemy się na egzotyczne wyspy i zobaczymy, jak spisały się w swoim przeznaczeniu.



Wszystkie trzy maseczki są maseczkami w płachcie. Ich kolorowa szata graficzna sprawia, że z radością chcę ją otworzyć i wypróbować.

Tropical Island, Bali Paradise Smoothing Sheet Mask  - Wygładzająca maska na tkaninie - MARION (cena 7,50zł)



Po otwarciu ukazuje nam się płachta wykonana z bambusowej tkaniny w kolorze różowym. Po nałożeniu jej na twarz można oddać się 15 - 20 minutowej chwili dla siebie. Maska zawiera m.in. ekstrakt z jagód goji i kwiatu hibiskusa. Pachnie pięknie, owocowo i rześko.A efekty? Maska ma wygładzać i wspomagać regenerację cery. Po jej użyciu skóra jest odpowiednio nawilżona i odświeżona. Czy wygładza cerę? Tego nie zauważyłam, ale na pewno  moja cera otrzymała dobrą dawkę nawilżenia i odświeżenia.

Tropical Island, Hawaii Paradise Anti-aging Sheet Mask - Przeciwzmarszczkowa maska do twarzy na tkaninie - MARION (cena: 7,50zł)



Druga, egzotyczna maska o przepięknym owocowym i soczystym zapachu oraz pomarańczowym kolorze tkaniny. Jej głównym zadaniem jest działanie przeciwzmarszczkowe, co niestety kompletnie nie zauważyłam. Natomiast maska dała mi uczucie świeżej i zrelaksowanej cery. Stała się ona odświeżona i delikatnie wygładzona. W swoim składzie zawiera m.in. ekstrakt z ananasa i kwiatu bananowca. 

Tropical Island, Phuket Paradise Antioxidant Sheet Mask  - Antyoksydacyjna maska na tkaninie - MARION (cena: 7,50zł)



Maseczka wzbogacona o ekstrakt z jagód acai i kwiatu lotosu ma za zadanie neutralizować wolne rodniki i pozostawić cerę odświeżoną, promienną i wypoczętą. Tym razem po otwarciu ukazuje nam się tkanina bambusowa w kolorze niebieskim o równie pięknym, wakacyjnym aromacie jak poprzednie. Po jej użyciu cera stała się bardziej promienna, nawilżona i delikatnie wygładzona. 

Podsumowując maseczki były bardzo przyjemne w stosowaniu. Tkanina bambusowa każdej z nich była mocno nasączona, bardzo przyjemna w użytkowaniu i aksamitna w użyciu. Zapachy wręcz cudowne! A działanie? Generalnie po maseczce którą aplikuje się jeden raz i na krótki czas nie oczekuję cudów. Ale milo jest jak sprawia chwilę odprężenia dla cery i dostarcza jej dawkę nowych substancji odżywczych. Takie zadanie maseczki spełniły bardzo dobrze, a ja sięgam po kolejne ciekawe propozycje.

A Wy znacie te warianty?

Kasia

Komentarze