Wygładzający krem z transdermalnym kwasem hialuronowym SORAYA
Kochani,
Wczoraj poznaliście moja opinię na temat serum hialuronowy mikrozastrzyk od Soraya dzisiaj nie może zabraknąć mojej opinii dotyczącej kremu z tej samej serii, który z serum współgra idealnie i stanowi rewelacyjny duet grający na mojej cerze najpiękniejsze koncerty ;)
Pudełeczko w którym został zamknięty krem jest utrzymany w tym samym jaskrawym klimacie co serum. Po otwarciu kartonika moim oczom ukazał się słoiczek o bardzo eleganckim, pokuszę się nawet o stwierdzenie - ekskluzywnym wyglądzie, wykonanym z grubego szkła (słoiczek trochę waży) z zakrętką o srebrzystych elementach...
Po odkręceniu wieczka poczułam zapach o świeżej nucie, który jeszcze jakiś czas jest wyczuwalny na twarzy po jego nałożeniu.
Bardzo przypadła mi do gustu konsystencja tego kosmetyku... Lekka i delikatna niczym aksamit, dobrze rozprowadza się po skórze i szybko w nią wnika. Mimo puszystości jest ona dosyć treściwa... Niby nie pozostawia tłustego filmu na twarzy, ale ja odczuwam jej obecność na niej jeszcze przez jakiś czas i mam wrażenie, że to widać...
Krem przeznaczony jest do stosowania na dzień i na noc. Ja na początku stosowałam go tylko na noc - dlaczego??? Zaraz opowiem o składzie produktu, ale gdy zauważyłam, że moja cera przyzwyczaiła się do jego treściwej konsystencji z bardzo dobrym rezultatem, obecnie stosuję rano i wieczorem...
Podoba mi się to, że krem dobrze współgra z podkładem... Nie waży się pod nim i nie roluje... a co ze składem???
W składzie znajdują się emolienty, które mogą przyczynić się do powstawania zaskórników - i tego się obawiałam... I cóż... Po pierwszej nocy rano zapukał nieproszony gość, na którego widok wydalam głośne - Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
Ale postanowiłam dać mu kolejną szansę... - w końcu nie poddaje się tak łatwo i jakie było moje miłe zaskoczenie, gdy już od tego jednorazowego przypadku, już nikt nieproszony się nie pojawił ;)))
Kwas hialuronowy pojawia się gdzieś w połowie składu, a oprócz niego m.in. nawilżacze, antyoksydanty, przeciwzapalna alantoina, olejek różany, ekstrakt z fiołka trójbarwnego.
Powiem Wam szczerze, że jestem pozytywnie zaskoczona działaniem tego kremu... Zaprzyjaźniliśmy się ze sobą, mimo trochę nieudanych początków i ta przyjaźń z dnia na dzień daje coraz lepsze rezultaty... Moja skóra bardzo dobrze się z nim dopełnia... Wygląda zdrowiej i świeżo...
Poziom nawilżenia utrzymuje się na najwyższym poziomie. Dodatkowo widzę, że moja skóra jest ujędrniona, napięta i wygładzona...
Krem o pojemności 50 ml można zakupić za ok. 20zł.
Czy miałyście okazję go sprawdzić???
Jak się u Was spisywał???
Cmokasy!!!
LuxFly
Wczoraj poznaliście moja opinię na temat serum hialuronowy mikrozastrzyk od Soraya dzisiaj nie może zabraknąć mojej opinii dotyczącej kremu z tej samej serii, który z serum współgra idealnie i stanowi rewelacyjny duet grający na mojej cerze najpiękniejsze koncerty ;)
Pudełeczko w którym został zamknięty krem jest utrzymany w tym samym jaskrawym klimacie co serum. Po otwarciu kartonika moim oczom ukazał się słoiczek o bardzo eleganckim, pokuszę się nawet o stwierdzenie - ekskluzywnym wyglądzie, wykonanym z grubego szkła (słoiczek trochę waży) z zakrętką o srebrzystych elementach...
Po odkręceniu wieczka poczułam zapach o świeżej nucie, który jeszcze jakiś czas jest wyczuwalny na twarzy po jego nałożeniu.
Bardzo przypadła mi do gustu konsystencja tego kosmetyku... Lekka i delikatna niczym aksamit, dobrze rozprowadza się po skórze i szybko w nią wnika. Mimo puszystości jest ona dosyć treściwa... Niby nie pozostawia tłustego filmu na twarzy, ale ja odczuwam jej obecność na niej jeszcze przez jakiś czas i mam wrażenie, że to widać...
Krem przeznaczony jest do stosowania na dzień i na noc. Ja na początku stosowałam go tylko na noc - dlaczego??? Zaraz opowiem o składzie produktu, ale gdy zauważyłam, że moja cera przyzwyczaiła się do jego treściwej konsystencji z bardzo dobrym rezultatem, obecnie stosuję rano i wieczorem...
Podoba mi się to, że krem dobrze współgra z podkładem... Nie waży się pod nim i nie roluje... a co ze składem???
W składzie znajdują się emolienty, które mogą przyczynić się do powstawania zaskórników - i tego się obawiałam... I cóż... Po pierwszej nocy rano zapukał nieproszony gość, na którego widok wydalam głośne - Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
Ale postanowiłam dać mu kolejną szansę... - w końcu nie poddaje się tak łatwo i jakie było moje miłe zaskoczenie, gdy już od tego jednorazowego przypadku, już nikt nieproszony się nie pojawił ;)))
Kwas hialuronowy pojawia się gdzieś w połowie składu, a oprócz niego m.in. nawilżacze, antyoksydanty, przeciwzapalna alantoina, olejek różany, ekstrakt z fiołka trójbarwnego.
Powiem Wam szczerze, że jestem pozytywnie zaskoczona działaniem tego kremu... Zaprzyjaźniliśmy się ze sobą, mimo trochę nieudanych początków i ta przyjaźń z dnia na dzień daje coraz lepsze rezultaty... Moja skóra bardzo dobrze się z nim dopełnia... Wygląda zdrowiej i świeżo...
Poziom nawilżenia utrzymuje się na najwyższym poziomie. Dodatkowo widzę, że moja skóra jest ujędrniona, napięta i wygładzona...
Krem o pojemności 50 ml można zakupić za ok. 20zł.
Czy miałyście okazję go sprawdzić???
Jak się u Was spisywał???
Cmokasy!!!
LuxFly
właśnie dobijam do dna tego kremu, też go polubiłam chociaż na mojej mieszanej skórze mogę go używać tylko na noc
OdpowiedzUsuńja od tego rozpoczęłam bo bałam się jak będzie się sprawdzał, ale teraz nawet na dzień spisuje się świetnie ;)
UsuńJa też zużyłam już ponad połowę słoiczka. Z kremu jestem zadowolona, a w duecie z serum nawet bardzo zadowolona!
OdpowiedzUsuńprawda??? Ja tak samo uważam ;)
UsuńMam serum, jest super i rozmyślałam nad kremem, ale skoro piszesz, ze to duet doskonały, to chyba nie ma się co zastanawiać :) :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że warto wypróbować ;)
UsuńJa jeszcze nie używam takich kremów, muszę poczekać min. 10 lat :P
OdpowiedzUsuńhahahaha ;))) to jeszcze chwilkę będziesz musiała poczekać ;)
UsuńJa go nie mam, a i tak bym dała mamie bo ona lepiej niż ja by oceniła : )
OdpowiedzUsuń;))) Mamy są the best!!!
Usuń