Żel pod prysznic Powerfruit Relax - NIVEA
Nadeszła wiosna - a to najwyższy czas na świeże owoce ;))) Gdy zobaczyłam ostatnio świeże jagody od razu je zakupiłam... Ta chrapka na owocową nutę przeniosła się również do mojej łazienki i tak dumnie na półce stoi żel pod prysznic Powerfruit Relax od Nivea, który dostałam w prezencie od Kornelii ;)
Żel zamknięty jest w plastikowej butelce charakterystycznej dla produktów Nivea. Jego fioletowy wygląd sprawia, że chciałoby się skosztować tych jagódek naniesionych na wieczko. Aplikator jest bardzo funkcjonalny, dozuje tyle produktu, ile sobie wymarzę, a klapka jest na tyle miękka, że nie martwię się przy otwieraniu o moje paznokcie ;)
Zgodnie z opisem producenta żel zawiera w sobie ekstrakt z jagód acai oraz czarnych jagód.
Jest on bezbarwny, ale brak koloru 100 - krotnie rekompensuje ten zapach... Wprost z polany pełnej krzaczków jagód, które przy powiewie delikatnego wiatru otulają moje ciało świeżym, soczystym aromatem...
Konsystencja żelu jest półpłynna, ale wystarczy niewielka ilość, aby cała wanna była pokryta puchem w postaci wytworzonej piany ;) Nie zastanawiam się nad tym, czego efektem jest ta piana... Na pewno w składzie znajdują się SLS... Lepiej skupić się na tej chwili przyjemnego rozkoszowania się zapachem... i aksamitnością...
Żel w bardzo delikatny, ale też i skuteczny sposób myje moją skórę, pozostawiając jeszcze przez pewien czas delikatną, jagodową mgiełkę.... Ja go pokochałam...
A Wy miałyście okazje poznać tego Jegomościa???
LuxFly
Żel zamknięty jest w plastikowej butelce charakterystycznej dla produktów Nivea. Jego fioletowy wygląd sprawia, że chciałoby się skosztować tych jagódek naniesionych na wieczko. Aplikator jest bardzo funkcjonalny, dozuje tyle produktu, ile sobie wymarzę, a klapka jest na tyle miękka, że nie martwię się przy otwieraniu o moje paznokcie ;)
Zgodnie z opisem producenta żel zawiera w sobie ekstrakt z jagód acai oraz czarnych jagód.
Jest on bezbarwny, ale brak koloru 100 - krotnie rekompensuje ten zapach... Wprost z polany pełnej krzaczków jagód, które przy powiewie delikatnego wiatru otulają moje ciało świeżym, soczystym aromatem...
Konsystencja żelu jest półpłynna, ale wystarczy niewielka ilość, aby cała wanna była pokryta puchem w postaci wytworzonej piany ;) Nie zastanawiam się nad tym, czego efektem jest ta piana... Na pewno w składzie znajdują się SLS... Lepiej skupić się na tej chwili przyjemnego rozkoszowania się zapachem... i aksamitnością...
Żel w bardzo delikatny, ale też i skuteczny sposób myje moją skórę, pozostawiając jeszcze przez pewien czas delikatną, jagodową mgiełkę.... Ja go pokochałam...
A Wy miałyście okazje poznać tego Jegomościa???
LuxFly
Czytając tego posta doszłam do dwóch wniosków :P
OdpowiedzUsuń1. przy najbliższej okazji muszę przynajmniej powąchać tą wersję zapachową
2. żeli pod prysznic z Nivei nie miałam już chyba 2 lata... :O
;) no to trzeba ten czas nadrobic ;)))
UsuńO jej, jak fajnie, że się sprawdził :D :* Ja oczywiście, wybrałam go ze względu na kolor, no i gdy tylko otworzyłam...ahh ten zapach :D :* Muszę go sprawić i sobie :D
OdpowiedzUsuńBuziaczki, Kasiu :* :*
oj warto warto ;))) Jest przepyszny ;))
Usuńzapach musi być świetny! kupiłabym, gdyby nie moje zapasiki xd
OdpowiedzUsuńto prawda ;) jak się zapasy skończą to polecam ;)
UsuńLubię nivea ;) Trzeba wypróbować.
OdpowiedzUsuńwarto warto ;) ten zapach jest obłędny ;)
Usuń