Projekt denko - sierpień ' 14r.
Witajcie ;)))
Jak mija Wam weekend??? Leniuchujecie??? Mnie po całym tygodniu jakieś choróbsko dopadło i włóczę się ledwo z kąta w kąt, a głowa mi pęka niemiłosiernie...
Jednak i tak się nie dam i dziś przychodzę do Was z projektem denko miesiąca sierpnia.
W tym miesiącu znalazły się zużyte dwa kremy do twarzy.
Krem Make Me Bio - Orange Energy wspominam bardzo przyjemnie. Zbita, gęsta konsystencja o soczystym aromacie pomarańczy bardzo dobrze nawilżał moja twarz. Natomiast krem Redox był niesamowity. Już za nim tęsknię, bo po jego zastosowaniu moja cera wyglądała idealnie...
O plynie micelarnym Yoskine ostatnio pisałam TUTAJ. Byłam z niego bardzo zadowolona, ale muszę przyznać, że już znalazł się godziwy zastępca na jego miejsce.
Żele pod prysznic które używałam były niesamowicie wydajne - szczególnie ten od Organique. Żel pod prysznic Balea o zapachu mandarynki bardzo przyjemnie spisał się w swojej roli, natomiast żel od Organique był niesamowity. Luksus w najwyższym wydaniu...
Balsamiki... mleczka... masełka... Ach jak to ciało ma dobrze... Serum do ciała zapobiegający rozstępom od Soraya przyczynił się do poprawy napięcia mojej skóry, bardzo dobrze nawilżał i wygładzał - na pewno jeszcze do niego wrócę. Mleczko Nagoya nie popisało się w pielęgnacji... Specyficzny aromat i krótkotrwałe nawilżenie... Szkoda... Masło kakaowe od Ziaji wspominam bardzo przyjemnie. Bardzo dobre nawilżenie z delikatnym podkreśleniem kolorytu mojej cery.
Kosmetyków kolorowych nie zużyłam zbytnio, ale znalazł tutaj swoje miejsce tusz do rzęs od Eveline, klasyczna szczoteczka świetnie radziła sobie z wydłużeniem i podkreśleniem moich rzęs. Bylam z tego tuszu bardzo zadowolona.
O podkładzie Soraya tez już Wam pisałam... Bardzo dobry podkład w przystępnej cenie.
Ostatnio zamiast wykańczać kosmetyki, to zaczynam co chwile otwierać nowe... Ojjj... Muszę to zmienić, bo moje projekty denko kurczą się niemiłosiernie, a półka nie może pomieścić otwartych produktów...
Wy tez macie taką tendencję do otwierania nowych kosmetyków zanim zużyjecie otwarte???
LuxFly
Jak mija Wam weekend??? Leniuchujecie??? Mnie po całym tygodniu jakieś choróbsko dopadło i włóczę się ledwo z kąta w kąt, a głowa mi pęka niemiłosiernie...
Jednak i tak się nie dam i dziś przychodzę do Was z projektem denko miesiąca sierpnia.
W tym miesiącu znalazły się zużyte dwa kremy do twarzy.
Krem Make Me Bio - Orange Energy wspominam bardzo przyjemnie. Zbita, gęsta konsystencja o soczystym aromacie pomarańczy bardzo dobrze nawilżał moja twarz. Natomiast krem Redox był niesamowity. Już za nim tęsknię, bo po jego zastosowaniu moja cera wyglądała idealnie...
O plynie micelarnym Yoskine ostatnio pisałam TUTAJ. Byłam z niego bardzo zadowolona, ale muszę przyznać, że już znalazł się godziwy zastępca na jego miejsce.
Żele pod prysznic które używałam były niesamowicie wydajne - szczególnie ten od Organique. Żel pod prysznic Balea o zapachu mandarynki bardzo przyjemnie spisał się w swojej roli, natomiast żel od Organique był niesamowity. Luksus w najwyższym wydaniu...
Balsamiki... mleczka... masełka... Ach jak to ciało ma dobrze... Serum do ciała zapobiegający rozstępom od Soraya przyczynił się do poprawy napięcia mojej skóry, bardzo dobrze nawilżał i wygładzał - na pewno jeszcze do niego wrócę. Mleczko Nagoya nie popisało się w pielęgnacji... Specyficzny aromat i krótkotrwałe nawilżenie... Szkoda... Masło kakaowe od Ziaji wspominam bardzo przyjemnie. Bardzo dobre nawilżenie z delikatnym podkreśleniem kolorytu mojej cery.
Kosmetyków kolorowych nie zużyłam zbytnio, ale znalazł tutaj swoje miejsce tusz do rzęs od Eveline, klasyczna szczoteczka świetnie radziła sobie z wydłużeniem i podkreśleniem moich rzęs. Bylam z tego tuszu bardzo zadowolona.
O podkładzie Soraya tez już Wam pisałam... Bardzo dobry podkład w przystępnej cenie.
Ostatnio zamiast wykańczać kosmetyki, to zaczynam co chwile otwierać nowe... Ojjj... Muszę to zmienić, bo moje projekty denko kurczą się niemiłosiernie, a półka nie może pomieścić otwartych produktów...
Wy tez macie taką tendencję do otwierania nowych kosmetyków zanim zużyjecie otwarte???
LuxFly
Jeśli chodzi o pielęgnację, to raczej mam po jednej otwartej sztuce... gorzej z kolorówką ;p
OdpowiedzUsuń;)
UsuńOj niestety mam ogromną tendencję do otwierania nowych kosmetyków, podczas kiedy stare stoją w połowie pełne...
OdpowiedzUsuńto mnie pocieszyłaś ;)
UsuńJa akurat zużywam wszystko co mam pootwierane i staram się nie używać niczego co mam nowe. Skoro większość rzeczy pootwieranych i leżakują :P Niewiele zużyłaś :P
OdpowiedzUsuńno wlaśnie... to było moje postanowienie noworoczne...
UsuńSkąd ja to znam... Znow pootwieralam milion produktów... Więc u mnie we wrzesniu bedzie denkowa tragedia..,
OdpowiedzUsuń;))) to dobrze, że nie jestem sama ;)))
UsuńU mnie krem make me bio totalnie się nie sprawdził :/
OdpowiedzUsuń