Otulający zapach naa zimę - AVON Little Black Dress
Moje wspomnienia na temat tego zapachu sięgają wiele lat wstecz... Pamiętam moją starszą siostrę, która pachniała tak bezpiecznie... Po kilku latach, gdy sama stałam się dojrzalszą osobą postanowiłam otulić się tym zapachem...
Całość zapakowana jest w czarny, elegancki kartonik przywodzący mi na myśl torebeczkę pasującą do małej czarnej ;)) W środku znajduje się 50 ml woda perfumowana, która kosztuje ok. 65zł, ale często są na nie spore, katalogowe promocje.
Sama buteleczka prezentuje się bardzo elegancko i taki właśnie zapach znajduje się w jej wnętrzu...
Zapach jest mocny, dlatego wystarczy niewielka ilość, aby ukoił nasze aromatyczne zmysły. Na samym początku wyczuwalna jest woń intensywnego korzennego imbiru, piżma, peoni i gardenii. Z upływem czasu staje się on bardziej ciepły i elegancki. Idealnie pasuje na zimowe spacery przy świetle księżyca i skrzypiącego mrozu pod stopami, jak i do domowych, ciepłych chwil przy kominku z gorącą czekoladą w ręce...
Tego zapachu nie wyobrażam sobie podczas słonecznych, letnich dni - dla mnie to idealne rozwiązanie na czas zimowy, świąteczny - pełen intensywności i mroźnego charakteru przenikającego w ciepło domowego ogniska.
Elegancja i szyk to określenia, które uważam za najbliższe dla tego zapachu. Utrzymuje się on ok. 6 - 7 godzin. Na płaszczu czy szaliku nawet na kolejny dzień mogę czuć jeszcze ten ciekawy i pełen dostojności aromat.
Tak się zastanawiam, czy jest ktoś, kto nigdy nie miał nic wspólnego z tymi perfumami???
Pozdrawiam
LuxFly
Całość zapakowana jest w czarny, elegancki kartonik przywodzący mi na myśl torebeczkę pasującą do małej czarnej ;)) W środku znajduje się 50 ml woda perfumowana, która kosztuje ok. 65zł, ale często są na nie spore, katalogowe promocje.
Sama buteleczka prezentuje się bardzo elegancko i taki właśnie zapach znajduje się w jej wnętrzu...
Zapach jest mocny, dlatego wystarczy niewielka ilość, aby ukoił nasze aromatyczne zmysły. Na samym początku wyczuwalna jest woń intensywnego korzennego imbiru, piżma, peoni i gardenii. Z upływem czasu staje się on bardziej ciepły i elegancki. Idealnie pasuje na zimowe spacery przy świetle księżyca i skrzypiącego mrozu pod stopami, jak i do domowych, ciepłych chwil przy kominku z gorącą czekoladą w ręce...
Tego zapachu nie wyobrażam sobie podczas słonecznych, letnich dni - dla mnie to idealne rozwiązanie na czas zimowy, świąteczny - pełen intensywności i mroźnego charakteru przenikającego w ciepło domowego ogniska.
Elegancja i szyk to określenia, które uważam za najbliższe dla tego zapachu. Utrzymuje się on ok. 6 - 7 godzin. Na płaszczu czy szaliku nawet na kolejny dzień mogę czuć jeszcze ten ciekawy i pełen dostojności aromat.
Tak się zastanawiam, czy jest ktoś, kto nigdy nie miał nic wspólnego z tymi perfumami???
Pozdrawiam
LuxFly
Ten zapach to już klasyk, raz na jakiś czas do niego wracam :)
OdpowiedzUsuńoj lubiłam go strasznie, klasyk
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten zapach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ją :)
OdpowiedzUsuń