Moje trio kosmetyczne na lato - Arganowy koncentrat brązujący marki Bielenda
Dzień dobry ;)
Jak się czujecie w te upalne dni? My dalej spędzamy czas w stolicy i bardzo nam tutaj dobrze ;) Korzystamy z uroków tego miasta i z wolnego czasu ładując baterie na nadchodzący, intensywny czas ;)
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o jednym z trzech produktów, które używam w ten letni czas i bez którego nie wyobrażam sobie lata ;)
Jest nim arganowy koncentrat brązujący marki Bielenda.
Dlaczego po niego sięgam? Z bardzo prostego powodu... Moja cera należy do tych trudno opalających się. Jak reszta ciała chłonie dosyć intensywnie promienie słoneczne, to moja twarz wygląda jakby doczepiona z innego organizmu ;) Wygląda to komicznie, zwłaszcza gdy tylko nos pozostaje muśnięty słońcem (nie napiszę w jakim kolorze, ale pewno się domyślacie do czego można go porównać ;), dlatego też szukałam produktu, który pozwoli mi nabrać trochę koloru na twarzy i dostosować go do reszty ciała oraz wyrównać jego koloryt z opalonym nosem ;)
Produkt marki Bielenda spisuje się świetnie! Jest to samoopalacz w kroplach, który nanosimy przy użyciu pipety na twarz. Wystarczy dosłownie 2 - 3 krople, aby nasza cera miała zdrowy wygląd muśnięty słońcem. Ja stosuję ten koncentrat na dwa sposoby:
- wmasowuję w oczyszczoną cerę codziennie lub co drugi dzień na noc
- dodaję dwie krople do codziennej porcji kremu - wtedy osiągam subtelniejszy efekt.
Na jego kolejny plus zasługuje fakt, że nie zostawia on smug ani plam. Ma konsystencję suchego olejku, który bardzo szybko się wchłania pozostawiając na mojej twarzy efekt pięknej złoto - oliwkowej cery.
Znacie to cudeńko od Bielendy?
Słonecznego dnia!
Kasia
Jak się czujecie w te upalne dni? My dalej spędzamy czas w stolicy i bardzo nam tutaj dobrze ;) Korzystamy z uroków tego miasta i z wolnego czasu ładując baterie na nadchodzący, intensywny czas ;)
Dzisiaj chciałabym opowiedzieć Wam o jednym z trzech produktów, które używam w ten letni czas i bez którego nie wyobrażam sobie lata ;)
Jest nim arganowy koncentrat brązujący marki Bielenda.
Dlaczego po niego sięgam? Z bardzo prostego powodu... Moja cera należy do tych trudno opalających się. Jak reszta ciała chłonie dosyć intensywnie promienie słoneczne, to moja twarz wygląda jakby doczepiona z innego organizmu ;) Wygląda to komicznie, zwłaszcza gdy tylko nos pozostaje muśnięty słońcem (nie napiszę w jakim kolorze, ale pewno się domyślacie do czego można go porównać ;), dlatego też szukałam produktu, który pozwoli mi nabrać trochę koloru na twarzy i dostosować go do reszty ciała oraz wyrównać jego koloryt z opalonym nosem ;)
Produkt marki Bielenda spisuje się świetnie! Jest to samoopalacz w kroplach, który nanosimy przy użyciu pipety na twarz. Wystarczy dosłownie 2 - 3 krople, aby nasza cera miała zdrowy wygląd muśnięty słońcem. Ja stosuję ten koncentrat na dwa sposoby:
- wmasowuję w oczyszczoną cerę codziennie lub co drugi dzień na noc
- dodaję dwie krople do codziennej porcji kremu - wtedy osiągam subtelniejszy efekt.
Na jego kolejny plus zasługuje fakt, że nie zostawia on smug ani plam. Ma konsystencję suchego olejku, który bardzo szybko się wchłania pozostawiając na mojej twarzy efekt pięknej złoto - oliwkowej cery.
Znacie to cudeńko od Bielendy?
Słonecznego dnia!
Kasia
Tego cudeńka nie znam, ale mam też z Bielendy CC Body Perfector do ciała i lubię go o tej porze :)
OdpowiedzUsuńNa twarz nie stosuję żadnych samoopalaczy.
OdpowiedzUsuńja sobie pomagam ;)
UsuńKrem CC mam :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńprodukt arganowy do twarzy wyglada bardzo ciekawie :D
OdpowiedzUsuńi taki właśnie jest ;)
Usuń