Wieczorny relaks i rytuał pielęgnacyjny kosmetykami Bosphaera

Wieczór... O tej porze zawsze staram się znaleźć chwilę dla siebie i zrelaksować się po całym dniu. Wiadomo, że w zależności od sytuacji różnie to bywa, ale od pewnego czasu staram się wygospodarować chociaż 30 minut na pobycie sama z sobą... Lubię ten czas poświęcić na chwilę w wannie, z muzyką w tle i palącą się świecą...

W tym czasie stosuję zestaw kosmetyków marki Bospheara, o którym chcę Wam dzisiaj opowiedzieć...



Babeczka do kąpieli to nie tylko przyjemny dla oka i pięknie pachnący dodatek do kąpieli, ale również źródło dobroczynnych olejków i maseł, które są w niej zawarte.




Babeczkę wyróżnia przede wszystkim subtelny aromat, który jest piękny, owocowy, kojący i odprężający po całym dniu. W zetknięciu z wodą babeczka przyjemnie musuje i całkowicie się rozpuszcza uwalniając swoje nawilżające składniki. W tej babeczce jest samo "dobro" - pełna składników naturalnych, olejków, dzięki czemu moja skóra została odpowiednio nawilżona. Po takiej kąpieli już zbędne jest dodatkowe nawilżanie ciała. Uczucie miękkości pozostało jeszcze przez długi czas. Uwielbiam takie produkty i nigdy nie jest mi ich za dużo.

Cukrowy peeling do ciała - 29,99zł o zapachu soczystej maliny z hibiskusem, to była miłość od pierwszego użycia. Pachnie cudownie! Świeżo i aromatycznie, a zamknięte w opakowaniu dobroczynne składniki, tylko spotęgowały mój zachwyt na jego temat. W swoim składzie zawiera m.in. olejek andiroda, który działa na skórę nawilżająco i regenerująco, olej z migdałów oraz z pestek brzoskwiń, którego zadaniem jest zmiękczenie skóry, odświeżenie, wzmocnienie i wygładzenie. Tyle dobroci ukrytych w jednym opakowaniu to raj dla mojego ciała!






Peeling delikatnie złuszcza martwy naskórek, dzięki czemu jest ona bardzo przyjemny w użyciu. Dodatkowo zatopiony w dobroczynnych olejkach cukier sprawia, że skóra jest oczyszczona, wygładzona i rewelacyjne nawilżona. To dopiero jest dopieszczenie ciała ;)

Ostatnim kosmetykiem, który obecnie stosuję w swojej pielęgnacji jest nawilżająco - regenerujące masło do ciała - 39,99zł o zapachu kwiatu wiśni. Podobnie jak peeling zamknięty jest w plastikowym opakowaniu, który swoim wyglądem zachowuje naturalny i przyjemny dla oka design. 





Masło ma puszystą i lekką konsystencję, tak inną od tej, której się spodziewałam, jeśli chodzi o masła. Podobnie jak konsystencja zaskoczył mnie również jego zapach. Sądziłam, że będzie to soczysty aromat wiśni, niestety tutaj minus... Zapach w przeciwieństwie do peelingu niestety mnie nie zachwycił. Jest sztuczny i dla mnie mało przyjemny. Na plus natomiast przemawia to, że szybko się ulatnia i już po aplikacji nie jest wyczuwalny. Masło po nałożeniu na skórę szybko się wchłania, a ciało jest przyjemnie nawilżone i odżywione. Osobiście sądziłam, że to nawilżenie będzie mocne i tłuste. Tutaj mogę śmiało powiedzieć, że jest po prostu odpowiednie. 

A Wy znacie kosmetyki tej marki?

Kasia 

Komentarze

  1. Bardzo lubię ich kosmetyki. Zużywam z przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaka rozkoszna babeczka, aż trudno byłoby się oprzeć by jej nie zjeść ha ha
    Nie testowałam produktów zaprezentowanej marki; choć mam nadzieje, że to się zmieni :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babeczka była cudowna ;) Zresztą pozostałe produkty też świetnie się spisują w swojej roli ;)

      Usuń
  3. Osobiście kosmetyków nie znam, ale słyszałam ze są fajne. Gdybym miała wybrać jeden produkt to pilling bym wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie znam, ale wyglądają bardzo kusząco, już chcę 😍

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam, ale lubię tego typu peelingi. Masło też wygląda na idealną porcję odżywienia na zimę :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz