Peeling Orzechowo- Morelowy - SORAYA
Witajcie ;)
Przed 1 września sprawy zawodowe zmuszają mnie do podkręcenia tempa i dlatego z ogromnym utęsknieniem wyczekuję wieczorów, gdzie w zaciszu mojej łazienki mogę oddać się chociaż zbawiennym 30 min. samolubstwa i zadbać trochę o siebie ;)
Podczas takiej chwili co 2 - 3 dni stosuję na moją twarz peeling orzechowo - morelowy od Soraya, który jest jednym z najmocniejszych zdzieraków jakie do tej pory używałam ;)
Produkt zamknięty w uroczym opakowaniu z elementami serduszek, kokardek w różowym odcieniu jest taki słodki i dziewczęcy ;)))
Skład kosmetyku, jak łatwo możecie zauważyć zajmuje połowę powierzchni opakowania... Długi i z różnymi składnikami, nie zawsze najwspanialszymi... Ucieszył mnie fakt, że podczas peelingu masuję moją twarz łupinkami orzecha ;)
Są one maciupeńkie, drobne ale za to ostre. Jest on stosunkowo mocny i zdziera konkretnie ;))) Martwy naskórek nie ma przy nim szans i ucieka w czeluście zapomnienia a cera pozostaje oczyszczona i gładka jak pupcia niemowlaka ;)))
Jego moc działania dodaje odpowiednią dawkę energii cerze, która po jego zastosowaniu jest taka aksamitna... Mogłabym ją dotykać i dotykać...
Konsystencja peelingu jest zbita z ogromną ilością drobinek. Ja przed użyciem peelingu zwilżam buzię wodą, przez co jest on delikatniejszy i łatwiej rozmasowuje się na twarzy. Dodatkowo podczas całego procesu towarzyszy nam delikatny morelowy aromat z orzechową, słodką nutą, który jest subtelny i przyjemny.
Kosmetyk nie podrażnia mojej cery a przy tym świetnie oczyszcza moją twarz. Za 75 ml produktu zapłacimy ok. 12 zł. Za taki efekt wart jest wiele!!!
A u Was jak się sprawdził???
LuxFly
Przed 1 września sprawy zawodowe zmuszają mnie do podkręcenia tempa i dlatego z ogromnym utęsknieniem wyczekuję wieczorów, gdzie w zaciszu mojej łazienki mogę oddać się chociaż zbawiennym 30 min. samolubstwa i zadbać trochę o siebie ;)
Podczas takiej chwili co 2 - 3 dni stosuję na moją twarz peeling orzechowo - morelowy od Soraya, który jest jednym z najmocniejszych zdzieraków jakie do tej pory używałam ;)
Produkt zamknięty w uroczym opakowaniu z elementami serduszek, kokardek w różowym odcieniu jest taki słodki i dziewczęcy ;)))
Skład kosmetyku, jak łatwo możecie zauważyć zajmuje połowę powierzchni opakowania... Długi i z różnymi składnikami, nie zawsze najwspanialszymi... Ucieszył mnie fakt, że podczas peelingu masuję moją twarz łupinkami orzecha ;)
Są one maciupeńkie, drobne ale za to ostre. Jest on stosunkowo mocny i zdziera konkretnie ;))) Martwy naskórek nie ma przy nim szans i ucieka w czeluście zapomnienia a cera pozostaje oczyszczona i gładka jak pupcia niemowlaka ;)))
Jego moc działania dodaje odpowiednią dawkę energii cerze, która po jego zastosowaniu jest taka aksamitna... Mogłabym ją dotykać i dotykać...
Konsystencja peelingu jest zbita z ogromną ilością drobinek. Ja przed użyciem peelingu zwilżam buzię wodą, przez co jest on delikatniejszy i łatwiej rozmasowuje się na twarzy. Dodatkowo podczas całego procesu towarzyszy nam delikatny morelowy aromat z orzechową, słodką nutą, który jest subtelny i przyjemny.
Kosmetyk nie podrażnia mojej cery a przy tym świetnie oczyszcza moją twarz. Za 75 ml produktu zapłacimy ok. 12 zł. Za taki efekt wart jest wiele!!!
A u Was jak się sprawdził???
LuxFly
Fajna recenzja , ciekawy produkt ;)) .
OdpowiedzUsuńpolecam, u mnie się sprawdził ;)
UsuńTeraz go używam, ale jakoś sie nie lubimy : c
OdpowiedzUsuńa my razem jak najbardziej ;)
UsuńZ tej serii miałam balsam do ciała,ślicznie pachniał.
OdpowiedzUsuńLubię go :)
OdpowiedzUsuń