Odżywka w sprayu do włosów przesuszonych - AUSSIE Miracle Recharge

Dzisiejsza próba zrecenzowania odżywki w sprayu od AUSSIE jest dla mnie trochę nijaka, gdyż sam produkt stanowi dalej dla mnie czarną magię...

Mam wrażenie, że kosmetyk, który Wam dzisiaj zaprezentuję, jest takim piątym kołem u wozu...


Odżywiająca mgiełka do włosów przesuszonych z olejkiem z australijskich orzechów makadamia. Oaza dla włosów, które potrzebują nawilżenia. Rozprowadź równomiernie na suchych lub mokrych włosach. Odżywka bez spłukiwania. 

Po przeczytaniu tej informacji pomyślałam... Ooo... Coś ciekawego i to dla zabieganych osób... Odżywka do włosów i bez spłukiwania, a dodatkowo w mgiełce, więc trafiony sposób aplikacji... DZIAŁAMY!!!

 
Jej zapach to dla mnie raj... obwąchiwać się nim mogłabym cały czas i z zapachem trafili w 100%. Utrzymuje się on  na włosach, dzięki czemu mogę cieszyć się nim przez dłuższa chwilę...



Atomizer jest bardzo praktyczny i działa bez zarzutu... Ale czy tylko na tym kończą się pozytywy??? Może dołożę jeszcze mały plusik za wygląd kosmetyku, ale niestety, uważam ten produkt za ZBĘDNY i NIJAKI...

Po co komu psikać się czymś co w rezultacie nic nie wnosi???

No właśnie... Ja tę odżywkę stosowałam na mokro jak i na sucho... Spryskując wilgotne włosy nadaje im piękny aromat i może ciut ułatwia rozczesywanie... Oprócz tego nie zauważyłam żadnych innych właściwości... KOMPLETNIE NIC...

Postanowiłam spryskiwać wtedy suche włosy... Najpierw ostrożnie, a potem już odważnie...



Nie były one posklejane, ale pewne uczucie "czegoś" na włosach pozostawało... Po kilku chwilach jakoś się ulatniał, a włosy pozostawały takie jak przed użyciem... Nie zauważyłam też szybszego przetłuszczania się włosów, choć byłam o tym przekonana skoro zawiera w swoim składzie olejek makadamia... Czary jakieś, tylko szkoda, że nic nie wnoszące... Za 25zł mogę kupić o wiele lepsze kosmetyki, które pozwolą mi cieszyć się rezultatami...

No cóż... Nic nie wnoszącego produktu już zaprzestanę używać... 

Mieliście z tą mgiełką bliższe spotkanie???

LuxFly

Komentarze

  1. Po odżywce i szamponie boje sie cokolwiek innego od nich kupic, wiec tylko sie potwierdziło ze nawet nie ma po co : )

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam kosmetyków tej firmy i na razie nie mam w planach ;p

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze,że napisałaś to co faktycznie odżywka robi z włosami-czyli nic,bo ostatnio zastanawiałam się nad jej kupnem.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz