Ciekawe kosmetyki dla cery wrażliwej - The Ordinary i Vianek - Cosibella

Trwające upały sprawiły, że ilość kosmetyków używanych do pielęgnacji cery została przeze mnie bardzo ograniczona. Dzisiaj chciałabym przedstawić Wam dwa produkty, które zadomowiły się u mnie i bardzo skutecznie dbają o moją cerę. 


Kosmetyki marki The Ordinary intrygowały mnie od dawna. Nie ukrywam, że czytając i oglądając mnóstwo pozytywnych recenzji nie mogłam przejść obok nich obojętnie. Skusiłam się na zimnotłoczony olej z ziaren owoców Drzewa Marula, który idealnie dopasował się do mojej wrażliwej cery ze skłonnościami do podrażnień. Olej stosuję już ponad miesiąc i aplikuję go wieczorem po dokładnym oczyszczeniu skóry. Dosłownie kilka kropli wystarcza, aby preparat rozprowadzić na twarzy, szyi i dekolcie i pozwolić mu pracować przez całą noc.


Olejek zamknięty jest w szklanej 30 ml ciemnej buteleczce z aplikatorem w formie pipety. Jak przystało na tę markę kosmetyk charakteryzuje się prostą szatą graficzną i równie prostym składem, który zawiera w sobie samo 100% dobro natury.

Według zaleceń producenta kosmetyk zawiera kwas oleinowy i kwas linolowy, które posiadają właściwości nawilżające i regenerujące skórę. Dodatkowo preparat zawiera antyoksydanty, które neutralizują destrukcyjne działanie wolnych rodników. Olej ma zmniejszać stany zapalne i rozjaśniać przebarwienia. 

Olej mimo swojej tłustej konsystencji, jest bardzo lekki. Szybko się wchłania pozostawiając skórę świetnie nawilżoną i rozjaśnioną. Takie glow bardzo mi się podoba, a przy tym nie zapycha. Efekt mogłam zauważyć już natychmiastowo. Skóra stała się nie tylko nawilżona ale też sprężysta i po prostu zdrowsza. Ciekawy jest efekt, bo mimo swojej treściwej konsystencji i obawami, że twarz na nowo się obsypie, ten efekt był wręcz odwrotny. Idealnie sprawdza się w walce z wypryskami kojąc wszelakie podrażnienia. Dla mnie ten olejek stanowi pewnego rodzaju ochronny plaster, który ratuje moją cerę.

Cieszy mnie również fakt, że olejek jest wielofunkcyjny. Nie ukrywam, że nie mogłam oprzeć się pokusie, aby go nie wypróbować na włosy i spisał się tam fantastycznie! Włosy stały się nawilżone, sprężyste i pięknie połyskują. Olejek świetnie spisuje się również w pielęgnacji dłoni, czy też w odbudowaniu i zregenerowaniu paznokci po hybrydach. Musicie koniecznie to sprawdzić.

Drugim kosmetykiem jest Łagodzący krem BB na dzień marki Vianek który świetnie nadaje się na te letnie upały. Z powodzeniem zastępuje on podkład, a przy tym dodatkowo zapewnia ochronę przeciwsłoneczną. 


Krem posiada lekką formułę, dlatego przy jego aplikacji należy wklepać go opuszkami palców lub gąbeczką. Nie pozostawia smug i bardzo naturalnie wtapia się ze skórą. Na początku pozostawia na twarzy lekko błyszczący film, który już po chwili zostaje zaabsorbowany przez skórę. Na twarzy wygląda bardzo naturalnie, nie tworzy efektu maski, a przy tym skutecznie maskuje niedoskonałości. Można budować jego krycie poprzez dołożenie kolejnej warstwy.



Krem mimo swojej lekkości jest bardzo trwały i nawet w upalne dni trzyma się przez cały dzień nie spływając z twarzy. Cieszy mnie to, że nie powoduje podrażnień skóry mimo, że lato dla cery jest bardzo wymagającym czasem. Po jego stosowaniu czuję się lekko i świeżo, a cera wygląda naturalnie i posiada odpowiednie krycie.

Ja osobiście jestem bardzo szczęśliwa, że mam ten duet przy sobie! Kosmetyki sprawdziły się super w przeróżnych sytuacjach i nie zawiodłam się na nich.

A Wy znacie ten duet kosmetyków?

Kasia

 
 

Komentarze

  1. Kiedyś miałam olej marula, całkiem fajny był i po kilku latach z chęcią bym do niego wróciła :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej jestem ciekawa tych kremów BB od Vianek :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz